,,Oczami
Danielle”
Cały czas nie mogę w to uwierzyć ,że dzisiaj wychodzę za mąż. Jestem szczęśliwa ,ale nie da się ukryć ,że również zdenerwowana. To mój pierwszy i mam nadzieje ostatni ślub. Wczorajszy dzień był dniem organizacyjnym,wszyscy bardzo mocno nam pomagali. Udało mi się kupić prześliczną, białą sukienkę ,a Liam kupił garnitur. Moje kochane druhny zadbały o każdy szczegół ,więc chyba nie ma powodu do obaw. No może jeden jest.
- Pewna sprawa , nie daję mi spokoju.-zaczęłam ,a Perrie wsłuchiwała się w moje słowa.-Naprawdę kocham Liama i chcę tego ślubu ,ale wiem ,że nie będzie na nim Victorii,ani Harrego.
-Dan proszę cię nie myśl o tym ,najważniejsza w tej chwili jesteś ty .-chciała mnie pocieszyć ,ale ja chyba miałam wyrzuty sumienia.
-Może jednak powinniśmy poczekać?-zapytałam niepewnie.
-Ile chcesz czekać?A jeśli ona się nie obudzi ? -załamana oparłam się o ścianę.
-Czemu tak mówicie? Od paru dni wciąż słyszę to samo" ona się nie obudzi" "nie możemy już czekać". Jestem w stanie zrozumieć dziennikarzy ,ale nie was!-byłam zła na moich przyjaciół,przestali w nią wierzyć ,a ja wiem ,że Victoria nigdy by nie odpuściła.
-Przepraszam,masz rację.-złapała mnie za rękę ,a kącik jej ust się lekko uniósł.
W końcu nadszedł czas by zadbać o swój wygląd. Lou przyjechała by zrobić nam ładne fryzury i zadbać o detale.
Nagle Edwards wyrwała się z miejsca i pobiegła w stronę łazienki ,trzymając dłoń przy ustach.
-Ciąża daje o sobie znać . Pamiętam jak to samo przeżywałam z Lux.-chyba dziecko to najpiękniejsze dar . Teasdale ,aż miała w łzy w oczach gdy wspominała swoją ciąże. Po dwóch minutach blondynka wróciła.
Cały czas nie mogę w to uwierzyć ,że dzisiaj wychodzę za mąż. Jestem szczęśliwa ,ale nie da się ukryć ,że również zdenerwowana. To mój pierwszy i mam nadzieje ostatni ślub. Wczorajszy dzień był dniem organizacyjnym,wszyscy bardzo mocno nam pomagali. Udało mi się kupić prześliczną, białą sukienkę ,a Liam kupił garnitur. Moje kochane druhny zadbały o każdy szczegół ,więc chyba nie ma powodu do obaw. No może jeden jest.
- Pewna sprawa , nie daję mi spokoju.-zaczęłam ,a Perrie wsłuchiwała się w moje słowa.-Naprawdę kocham Liama i chcę tego ślubu ,ale wiem ,że nie będzie na nim Victorii,ani Harrego.
-Dan proszę cię nie myśl o tym ,najważniejsza w tej chwili jesteś ty .-chciała mnie pocieszyć ,ale ja chyba miałam wyrzuty sumienia.
-Może jednak powinniśmy poczekać?-zapytałam niepewnie.
-Ile chcesz czekać?A jeśli ona się nie obudzi ? -załamana oparłam się o ścianę.
-Czemu tak mówicie? Od paru dni wciąż słyszę to samo" ona się nie obudzi" "nie możemy już czekać". Jestem w stanie zrozumieć dziennikarzy ,ale nie was!-byłam zła na moich przyjaciół,przestali w nią wierzyć ,a ja wiem ,że Victoria nigdy by nie odpuściła.
-Przepraszam,masz rację.-złapała mnie za rękę ,a kącik jej ust się lekko uniósł.
W końcu nadszedł czas by zadbać o swój wygląd. Lou przyjechała by zrobić nam ładne fryzury i zadbać o detale.
Nagle Edwards wyrwała się z miejsca i pobiegła w stronę łazienki ,trzymając dłoń przy ustach.
-Ciąża daje o sobie znać . Pamiętam jak to samo przeżywałam z Lux.-chyba dziecko to najpiękniejsze dar . Teasdale ,aż miała w łzy w oczach gdy wspominała swoją ciąże. Po dwóch minutach blondynka wróciła.
-Jesteś
blada jak ścian.-zauważyłam
-To tylko mdłości.-usiadła na kanapie i co parę minut spoglądała na swój brzuch , jakby chciała sprawdzić czy dziecko nadal w nim jest.
,,Oczami Harrego”
Wczoraj wieczorem dostałem wiadomość od Payne z informacją o jego ślubie z Danielle. Jednak w tamtym czasie nic mnie już nie cieszyło. Wciąż myślę o Palvin i o tym ,że każdy kolejny dzień jej życia jest dla mnie najcenniejszym skarbem. Ciągle przechodzę obok jej sali i stojąc za grubą szybą ,spoglądam na nią ze łzami w oczach . To wszystko jest bardzo trudne. Gdy się obudziłem jeszcze nie byłem świadomy tego co tak naprawdę zrobiłem,ale teraz kiedy zamykam oczy mam ten wypadek przed swoimi oczami i bardzo dobrze słyszę jej krzyk... Stojąc przed drzwiami od jej pokoju z jednej strony chcę tam wejść ,ale z drugiej tak cholernie się boję .Tak samo było i tym razem. Niepewnie złapałem za klamkę .Naciskając na nią wszedłem do środka . Jej łóżko znajdowało się jakieś trzy metry ode mnie .Stawiałem małe kroki ,poruszając się bardzo wolno . W końcu patrzyłem na jej bladą i posiniaczoną twarz z bliska. Powoli wyciągałem w jej stronę rękę i delikatnie złapałem za jej zimną dłoń.Nie mogę uwierzyć ,że w śpiączce ,na łóżku szpitalnym leży moja, kochana Victoria. Ja oddycham ,poruszam się ,a przecież na to nie zasłużyłem .Nie zasłużyłem na to by żyć...
-Znowu tu jesteś!-nagle usłyszałem pana Palvin'a. Odwróciłem się w jego stronę i zrozumiałem,że jest na mnie zły .
-Dzień dobry.Chciałem trochę przy niej posiedzieć.-oznajmiłem,ale wiedziałem,że jej ojciec nie darzy mnie sympatią .
-To już nie musisz ,ja z nią będę.
-Wiem ,że ma pan do mnie żal,za to co zrobiłem.Sam nie mogę na siebie patrzeć,ani spać.Ciągle siedzi mi to w głowie.
-Mam ci współczuć?!Moja córka przez ciebie wylądowałam w szpitalu,nie wiadomo czy przeżyje,a ty mówisz mi że ja mam do ciebie żal!Ja nie jestem jak moja żona,tak szybko ci nie wybaczę!-nie chciałem się z nim kłócić,ponieważ wiedziałem,że ma rację.Wyszedłem z sali.
,,Oczami Liama"
Stałem przy ołtarzu w samym środku hotelowego ogrodu.Niewielka grupka gości siedziała na białych krzesłach.Wszystko dookoła było ozdobione kwiatami.Na balkonach hotelowych stali obcy ludzie ,których pilnowała ochrona .Jednak i tak wiedziałem,że jutro cały świat zobaczy nasze ślubne zdjęcia.Już wczoraj wszyscy się o nim dowiedzieli.Chcieliśmy zachować to w tajemnicy, do momentu powiedzenia sobie sakramentalnego "Tak",ale oby dwoje od początku widzieliśmy ,że może się to nie udać.Mimo wszystko w tej chwili ,aż tak bardzo mi to nie przeszkadzało.Liczyła się Danielle ,przyjaciele i rodzina.Z jednej strony ołtarza stali :Andy, Niall,Louis i Zayn,natomiast po drugiej stronie były dziewczyny jako druhny Dan.Oczywiście były to jej dwie przyjaciółki:Gemma i Perrie. Wszystkim bardzo brakowało Victorii i Harrego.W końcu usłyszałem marsz Mendelsona,a wtedy serce przyspieszyło swoje tempo.Kiedy Zobaczyłem Danielle prowadzoną do ołtarza przez mojego ojca ,uśmiech sam malował się na mojej twarzy.Dziewczyna ślicznie wyglądała w białej ,dość długiej sukni.
-Uszczypnąć cię?- usłyszałem szept Andiego.
-Jeśli to sen to nie chce się z niego obudzić.-odpowiedziałem równie cicho.
Peazer stanęła na przeciwko mnie,spoglądała prosto w moje oczy,a pastor odczytywał słowa przysięgi,której fragmentu powtarzaliśmy .
-Czy ty Liamie bierzesz sobie za żonę Danielle i ślubujesz jej miłość, wierność i uczciwość małżeńską, oraz że jej nie opuścisz aż do śmierci?
-To tylko mdłości.-usiadła na kanapie i co parę minut spoglądała na swój brzuch , jakby chciała sprawdzić czy dziecko nadal w nim jest.
,,Oczami Harrego”
Wczoraj wieczorem dostałem wiadomość od Payne z informacją o jego ślubie z Danielle. Jednak w tamtym czasie nic mnie już nie cieszyło. Wciąż myślę o Palvin i o tym ,że każdy kolejny dzień jej życia jest dla mnie najcenniejszym skarbem. Ciągle przechodzę obok jej sali i stojąc za grubą szybą ,spoglądam na nią ze łzami w oczach . To wszystko jest bardzo trudne. Gdy się obudziłem jeszcze nie byłem świadomy tego co tak naprawdę zrobiłem,ale teraz kiedy zamykam oczy mam ten wypadek przed swoimi oczami i bardzo dobrze słyszę jej krzyk... Stojąc przed drzwiami od jej pokoju z jednej strony chcę tam wejść ,ale z drugiej tak cholernie się boję .Tak samo było i tym razem. Niepewnie złapałem za klamkę .Naciskając na nią wszedłem do środka . Jej łóżko znajdowało się jakieś trzy metry ode mnie .Stawiałem małe kroki ,poruszając się bardzo wolno . W końcu patrzyłem na jej bladą i posiniaczoną twarz z bliska. Powoli wyciągałem w jej stronę rękę i delikatnie złapałem za jej zimną dłoń.Nie mogę uwierzyć ,że w śpiączce ,na łóżku szpitalnym leży moja, kochana Victoria. Ja oddycham ,poruszam się ,a przecież na to nie zasłużyłem .Nie zasłużyłem na to by żyć...
-Znowu tu jesteś!-nagle usłyszałem pana Palvin'a. Odwróciłem się w jego stronę i zrozumiałem,że jest na mnie zły .
-Dzień dobry.Chciałem trochę przy niej posiedzieć.-oznajmiłem,ale wiedziałem,że jej ojciec nie darzy mnie sympatią .
-To już nie musisz ,ja z nią będę.
-Wiem ,że ma pan do mnie żal,za to co zrobiłem.Sam nie mogę na siebie patrzeć,ani spać.Ciągle siedzi mi to w głowie.
-Mam ci współczuć?!Moja córka przez ciebie wylądowałam w szpitalu,nie wiadomo czy przeżyje,a ty mówisz mi że ja mam do ciebie żal!Ja nie jestem jak moja żona,tak szybko ci nie wybaczę!-nie chciałem się z nim kłócić,ponieważ wiedziałem,że ma rację.Wyszedłem z sali.
,,Oczami Liama"
Stałem przy ołtarzu w samym środku hotelowego ogrodu.Niewielka grupka gości siedziała na białych krzesłach.Wszystko dookoła było ozdobione kwiatami.Na balkonach hotelowych stali obcy ludzie ,których pilnowała ochrona .Jednak i tak wiedziałem,że jutro cały świat zobaczy nasze ślubne zdjęcia.Już wczoraj wszyscy się o nim dowiedzieli.Chcieliśmy zachować to w tajemnicy, do momentu powiedzenia sobie sakramentalnego "Tak",ale oby dwoje od początku widzieliśmy ,że może się to nie udać.Mimo wszystko w tej chwili ,aż tak bardzo mi to nie przeszkadzało.Liczyła się Danielle ,przyjaciele i rodzina.Z jednej strony ołtarza stali :Andy, Niall,Louis i Zayn,natomiast po drugiej stronie były dziewczyny jako druhny Dan.Oczywiście były to jej dwie przyjaciółki:Gemma i Perrie. Wszystkim bardzo brakowało Victorii i Harrego.W końcu usłyszałem marsz Mendelsona,a wtedy serce przyspieszyło swoje tempo.Kiedy Zobaczyłem Danielle prowadzoną do ołtarza przez mojego ojca ,uśmiech sam malował się na mojej twarzy.Dziewczyna ślicznie wyglądała w białej ,dość długiej sukni.
-Uszczypnąć cię?- usłyszałem szept Andiego.
-Jeśli to sen to nie chce się z niego obudzić.-odpowiedziałem równie cicho.
Peazer stanęła na przeciwko mnie,spoglądała prosto w moje oczy,a pastor odczytywał słowa przysięgi,której fragmentu powtarzaliśmy .
-Czy ty Liamie bierzesz sobie za żonę Danielle i ślubujesz jej miłość, wierność i uczciwość małżeńską, oraz że jej nie opuścisz aż do śmierci?
-Tak.
-Czy ty Danielle bierzesz sobie za męża Liama i ślubujesz mu miłość, wierność i uczciwość małżeńską, oraz że go nie opuścisz aż do śmierci?
-Tak.-w tamtej chwili to słowo było dla mnie najpiękniejszym dowodem miłości.
-Czy ty Danielle bierzesz sobie za męża Liama i ślubujesz mu miłość, wierność i uczciwość małżeńską, oraz że go nie opuścisz aż do śmierci?
-Tak.-w tamtej chwili to słowo było dla mnie najpiękniejszym dowodem miłości.