środa, 27 sierpnia 2014

Rozdział 20

Chyba nie zachowywaliśmy się odpowiednio.
-To może my państwa zostawimy samych z córką.-powiedziałem i razem z przyjacielem i dziewczyną wyszliśmy na korytarz. Gdy tylko zamknęliśmy za sobą drzwi ,wybuchnęliśmy śmiechem. Nie mogliśmy się powstrzymać nawet wtedy kiedy pielęgniarki zaczęły nas uciszać.
-Jestem z Perrie już prawie trzy lata,ale nigdy nie byliśmy tak na siebie napaleni ,by robić takie rzeczy w SZPITALU!-zakpił z nas Zayn.
-Oj przestań!już teraz jest mi strasznie głupio .-odpowiedziała zawstydzona dziewczyna.
-Nie ma się czego wstydzić. Jesteśmy młodzi i mamy do tego prawo.-pocieszyłem dziewczynę.
-No dobra ja będę spadał. Trzymajcie się i korzystajcie z wolności.-Zayn uśmiechnął się i odszedł.
Zostałem sam z Gemmą. Oby dwoje nie mieliśmy ochoty kolejny raz widzieć się z rodzicami Victorii dlatego szybko wyszliśmy ze szpitala. 
Złapała mnie rękę i z uśmiechem wymalowanym na twarzy spoglądała na mnie .
-Gdzie teraz idziemy?-zapytała.
-Jestem strasznie zmęczony i chciałbym się jak najszybciej położyć.-odpowiedziałem szczerze,a ona  puściła moją dłoń i spojrzała w dół.-Coś się stało?-spytałem zdziwiony .
-Nie. To cześć.-chciałem ją pocałować  na pożegnanie ,ale ona bardzo szybko odeszła. Nie rozumiałem o co jej chodziło,ale byłem zbyt senny by o tym teraz myśleć Wsiadłem do samochodu ,którym przyjechaliśmy do szpitala i wróciłem do swojego hotelu.
,,Oczami Gemmy”
Nie znam Włoch ,nigdy tu tak naprawdę nie byłam . Miałam przyjechać  tylko na jeden dzień ,niestety ten wypadek zmienił wszystko. Dzisiaj nie mam jednak ochoty zamartwiać się i wylewać kolejne łzy. Miałam nadzieję ,że Niall spędzi go razem ze mną .Skoro on nie chciał postanowiłam zadzwonić do Danielle,która zapewne nadal płacze.
*Halo?-Po dłużej chwili usłyszałam jej smutny głos.
*Cześć!Znowu płakałaś ?
*Cześć Gemma,tak płakałam.-odpowiedziała pociągając nosem.
*Mam dla ciebie propozycję nie do odrzucenia.-Zaczęłam
*To znaczy?
*Zapraszam cię  do kawiarni .Co ty na to?-Zaproponowałam radośnie.
*No nie wiem...Nie wyglądam dzisiaj za dobrze.-jak zwykle się wykręcała.
*Oj przestań!No proszę ,zrób to dla mnie. Muszę z kimś pogadać,bo inaczej zwariuję.-po długich namowach,dziewczyna w końcu się zgodziła.-Tylko powiedź mi gdzie jest jakaś kawiarnia ?-nie za bardzo jeszcze się tu odnalazłam.
*Niedaleko szpitala ,po prawej stronie od sklepu z ciuchami. Czekaj tam na mnie ,będę za dziesięć minut.-wyłączyła się.
Schowałam swoją komórkę do torebki i ruszyłam w stronę umówionego miejsca .Po dziesięciu minutach ,punktualnie zobaczyłam samochód Liama .Przywiózł dziewczynę z którą się czule pożegnał. Był to naprawdę słodki widok.
-No to jestem!-uśmiechnęła się do mnie ,a ja wstałam i przywitałam się z nią.
-Liam bardzo się o ciebie troszczy.
-Jest naprawdę kochany. Powiedział ,że po mnie przyjedzie ,bo nie chce ,żebym sama wracała. Codziennie rano całuje mnie w czoło i pyta jak się dziś czuję.
-To słodkie.-Uśmiechnęłam się.-Musi cię naprawdę kochać .W szpitalu nie myślał o niczym innym tylko o tobie. Masz wielkie szczęście.
-Słyszałam ,że ty też odnalazłaś swoje szczęście.-Miała na myśli Nialla.
-Już sama nie wiem...-było mi bardzo smutno,a Danielle to zauważyła.
-Co się stało?-złapała mnie za rękę i zmartwiona zapytała-Nie kochasz Nialla?
-No jasne ,że kocham ,ale on chyba mnie nie. Na początku rozumiałam ,że nie okazywał mi tak czułości,ale teraz?Jesteśmy już dosyć długo razem ,wszyscy o nas wiedzą ,a on nie powiedział mi ani razu głupiego ''kocham cię”!
-Niall na pewno cię kocha ,ale jesteś jego pierwszą prawdziwą dziewczyną i pewnie nie wie jak ma się zachować.-tłumaczyła.
-Ciesze się ,że mnie przytula ,całuję i tak dalej,ale nie mówi nic co by potwierdziło jego uczucia do mnie. Tak jakby mu w ogóle na mnie nie zależało. To ja ciągle muszę robić ten pierwszy krok.-już sama nie wiedziałam co mam o tym wszystkim myśleć.
-Daj mu trochę czasu i powiedź mu co czujesz.-doradziła mi,a ja znowu zaczęłam się uśmiechać.
Zamówiliśmy kawę i delektowaliśmy się nią.
-Byłaś dzisiaj w szpitalu?-spytała.
-Tak .Przyjechali rodzice Vici i pewnie jeszcze tam  są.
-Harry nadal jest nieprzytomny?-zadała kolejne pytanie.
-Niestety tak,ale bardziej martwię się o Victorię.
-Nadal nie mogę w to uwierzyć .Cały czas mam wrażenie ,że to wszystko mi się przyśniło...-kiedy zobaczyłam ,że w jej oczach pojawiają się łzy ,od razu zmieniłam temat.
-Może pójdziemy gdzieś się przejść?-zaproponowałam.
-Możemy.-dopiłyśmy kawę ,zapłaciłyśmy i ruszyłyśmy w jakąś stronę. Danielle dobrze znała Włochy ,ponieważ często tu występowała dlatego to ona dzisiaj była moim przewodnikiem. Przez godzinne udało mi się zobaczyć dużo ciekawych zabytków. Liam non stop dzwonił do Dan,za każdym razem pytając się ,czy wszystko  jest porządku. Po szóstym już telefonie postanowiłam to skomentować ,oczywiście w pozytywnym sensie.
-Jejku !jakie to słodkie!-strasznie jej zazdrościłam ,ale też bardzo się cieszyłam.
-Teraz jest mi ciężko sobie wyobrazić jak ja mogłam żyć bez niego. Jest całym moim życiem i tylko on się tak naprawdę dla mnie liczy.-uśmiechnęła się.
-Mam nadzieję ,że kiedyś Niall powie do mnie podobne słowa.-może nie powinnam tak cały czas mówić tylko o nim i o sobie ,ale wiedziałam ,że Danielle mnie zrozumie .Ona i Victoria są moimi najlepszymi przyjaciółkami.
-Na pewno powie i może już niedługo.
-Dziękuję ci!-Przytuliłam się do niej.
-Pamiętaj zawsze możesz na mnie liczyć ,a ja dziękuję ,że wyciągnęłaś mnie z domu.-zadzwoniła do Payne'a by po nią przyjechał. Po piętnastu minutach zauważyłyśmy go.
-Może pojedziesz do nas?-zaproponowała,ale ja odmówiłam. Wiedziałam ,że Liam pewnie woli zostać z nią sam. Nie chciałam im w niczym przeszkadzać.-To do zobaczenia!-odjechali ,a ja wróciłam do swojego hotelu.
,,Oczami Danielle”
Wracałam z Liam'em jego samochodem. Nie mięliśmy żadnych planów,ale i tak lubiliśmy spędzać razem czas siedząc i rozmawiając.
-Gemma uświadomiła mi ,że jesteś moim największym skarbem. Jestem tak bardzo szczęśliwa ,że ciebie mam. Strasznie cię kocham.-chciałam pocałować chłopaka ,ale w tamtej chwili niestety nie było to możliwe,ponieważ prowadził. Jednak gdy droga mu na to pozwoliła ,zatrzymał się,a wtedy ja bardzo mocno się do niego przytuliłam.
-Ja też cię kocham i to ty jesteś MOIM skarbem-wyszeptał mi do ucha ,po czym pocałował w czoło .On wie ,że ja to uwielbiam,a ja wiem ,że on uwielbia to robić.
W końcu jednak znowu ruszyliśmy. W pięć minut dojechaliśmy na miejsce. Złączyliśmy nasze dłonie i weszliśmy do środka.
-Skarbie może obejrzymy jakiś film?
-Czemu nie.-Zgodziłam się i usiadłam na kanapie .Po chwili chłopak do mnie dołączył ,trzymając w ręku miskę z popcornem ,a minute później znowu mnie opuścił i wrócił z butelką czerwonego wina. Zgasił światło ,a zapalił tylko świece. Było bardzo romantycznie. Wybraliśmy ,,To właśnie miłość”,był to mój ulubiony film ,który obejrzałam już z milion razy ,ale nigdy w tak miłym towarzystwie. Liam objął mnie ramieniem,a ja wtuliłam się w jego umięśniony tors. Niestety co parę minut ,chłopak przeszkadzał mi w oglądaniu. Bawił się moimi włosami,szeptał coś i próbował pocałować.
-Li proszę cię ,ja oglądam.-oświadczyłam i kolejny raz próbowałam się skupić.
-Ale co ja poradzę,że jesteś taka śliczna!-zaśmiałam się.
-Mów dalej.
-Masz śliczne oczy i chciałbym w nie teraz popatrzeć !-spojrzałam w jego stronę.-Twoje usta mają malinowy smak dlatego chciałbym ich posmakować.-złączyłam nasze wargi,ale tylko na chwilę-Mój policzek pewnie też by tego chciał.-pocałowałam go w policzek.-Szyja też-jego słowa bardzo mnie śmieszył ,ale robiłam to o co mnie prosił.-Dziękuję ,możemy już wrócić do filmu.-zdziwiłam się. Tym razem to ja nie chciałam oglądać.
-Ale moim zdaniem twoje usta chcąc jeszcze raz złączyć się z moimi.-nie czekałam na jego odpowiedz tylko bardzo namiętnie go pocałowałam. Czułam jak jego dłonie delikatnie poruszają się po moich udach. Usiadłam na nim,nie przerywając pocałunków. Rozpinałam  jego szarą koszulę,a on zdjął moją czarną bluzkę .Za nim się obejrzałam leżałam na kanapie w samych stringach ,które akurat dzisiaj wyjątkowo założyłam. Kiedy próbowałam ściągnąć mu ,jego bokserki ,zadzwonił telefon.
*Halo?-odebrał go.
*Dzień dobry Liam. Mówi tata Victorii.
*Dzień dobry!
*Przepraszam ,że przeszkadzam ,ale z tego wszystkiego zapomniałem zarezerwować jakiś pokój. Do tego nie znamy Włoskiego i nie mamy się gdzie zatrzymać .Nie chcemy sprawiać problemu Annie,dlatego dzwonie do ciebie.-domyśliłem się co chce powiedzieć.
*Zapraszamy do nas,a jutro zarezerwujemy państwu pokój.-nie rozumiałam ,dlaczego kogoś zaprasza,ale miałam nadzieję ,że zaraz się dowiem.
*Dziękuję. Anne powiedziała nam gdzie jest wasz hotel ,więc powinniśmy być za dziesięć minut.

*To czekamy.-wyłączył się.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz