-Kochanie...-Zaczęła trochę niepewnie.Bałem się słów ,których usłyszę.-Muszę Ci o czymś powiedzieć...-Przeciągała.Z każdą chwilą moje serce waliło mocniej.Nigdy wcześniej nie wiedziałem jej takiej zdenerwowanej.
-Vici no proszę cię mów!-Droga była pusta ,dlatego skorzystałem z okazji i złapałem dziewczynę za rękę.Niestety za długo to nie potrwało.
-Bo chodzi o to ,że ja chciałam....-Kolejny raz przerwała.
-Co chciałaś?Viktorio Palvin powiedz co chciałaś?!-Wiedziałem ,że dziewczyna nie lubi jak się tak do niej zwracam ,ale tym razem musiałem.
-Chciałam z Tobą zerwać...-Miałem ochotę się roześmiać i tak też się stało.Po chwili jednak zrozumiałem powagę sytuacji.
-SŁUCHAM!Japierd**zwariowałaś!-Wybuchłem.Automatycznie puściłem kierownice i spojrzałem na brunetkę.
- Patrz na drogę!-Zwróciła mi uwagę,jednak ja nie potrafiłem teraz o tym myśleć.Byłem strasznie wściekły.-Harry do jasnej cholery patrz na droge!-Kolejny raz usłyszałem ten ton.-Gdy to wreszcie zrobiłem ,zobaczyłem przed nami drugi samochód.Przekręciłem kierownice w drugą stronę chcąc skręcić,niestety wpadłem w poślisk.Jedyne co usłyszałem to krzyk Victori i głośny pisk opon.Nagle wszystko mi się urwało,nic nie widziałem i nic nie słyszałem,to było straszne....
"Oczami Danielle"
Dojechaliśmy na miejsce bardzo szybko.Właściwie przez całą drogę śmiałam się z jego żartów,które czasem nie miały sensu,ale nie chciałam go urazić.Weszliśmy do budynki,a ja usiadłam na skórzanej kanapie, czekając na Liam ,który poszedł po klucze .Ich hotel był o wiele większy od naszego i lepiej urządzony.Jednak nie można się temu dziwić ,oni są gwiazdami pop'u ,nie to co my.
-Przykro mi ,ale nie mięli żadnego wolnego pokoju.-Chłopak podszedł do mnie ,trzymając tylko jeden klucz w ręku.
-To co ja teraz zrobię?Gdzie będę spała?-Spytałam martwiąc się o samą siebie.
-U mnie jest dużo miejsca,jeśli chcesz to zapraszam.-Liam uśmiechnął się.
-Chyba nie mam innego wyjścia.-Wstałam z sofy i ruszyłam za wysokim brunetem.Kiedy dotarliśmy pod jego pokój ,chłopak jak to przystało na prawdziwego gentelmena przepuścił mnie w drzwiach.Oczywiście ich pokój był ogromny i naprawdę śliczny.Od razu rzuciło mi się w oczy piękne i duże łóżko z królewskim baldachimem.Na początku chciało mi się śmiać,ponieważ nie mogłam sobie wyobrazić Liama śpiącego w takim łóżku.Musiał wyglądać uroczo.
-Ty tu śpisz?-Zapytałam ,powstrzymując się od śmiechu.
-Niestety tak.W recepcji chyba się pomylili.-Trochę było mu głupio.
-Nie,no wiesz ,jest uroczę.-Tym razem nie mogłam się powstrzymać.
-Tak cię to śmieszy?!To ciekawe co powiesz ....na to!-I wtym momencie uderzył mnie miękką poduszką ,jednak ja nie pozostałam dłużna.Po chwili to on leżał na łóżku ,a ja stałam nad chłopakiem i kierowałam w niego puszyste "pociski".Było słychać tylko śmiechy ,bardzo mi się to podobało.W końcu jednak zmęczyłam się ,tak samo jak on.Położyłam się na łóżko,a nasze nogi znajdowały się jakieś osiem centymetrów nad ziemią.Moją głowę skierowałam w jego stronę i z uśmiechem wymalowanym na twarzy spoglądałam na niego.Pierwszy raz w życiu mogłam przyjrzeć się jego brązowym oczom,które nagle przybrały orzechowych kolor,a jego uśmiech wyglądał jeszcze bardziej doskonale niż zwykle.Zagryzłam ,a potem oblizałam swoją wargę,nie odrywając wzroku od jego twarzy.Chłopak pogładził delikatnie mój policzek,a ja umieściłam swoją rękę na jego umięśnionym torsie.Z każdą kolejną minutą poruszałam się nią coraz wyżej i wyżej,do momentu gdy dotarłam do jego włosów. Były miękkie i idealnie układały się na jego głowie.Liam przybliżył się do mnie i do moich ust.Jego czerwone jak wino wargi złączyły się z moimi malinowymi ustami.Czułam zmysłowy i delikatny dotyk jego dłoni , na moim udzie.Kiedy oderwaliśmy się od siebie i spojrzeliśmy sobie w oczy , na naszych twarzach kolejny raz pojawił się uśmiech .Przytuliłam się do chłopaka,ale nic więcej między nami się nie wydarzyło.Oby dwoje nie chcieliśmy się z niczym śpieszyć.We wzajemnych objęciach leżeliśmy bardzo długo,szepcząc czasem sobie coś do ucha.
-Twoje włosy ślicznie pachną.-Zaśmiałam się ,a potem podziękowałam.W pewnym momencie usłyszałam dźwięk dzwoniącego telefonu ,hotelowego.Szybkim ruchem złapałam za urządzenie i odebrałam przychodzące połączenie.
*Halo?
*Dobry wieczór.Przepraszam ,że o tak później porze ,ale chciałem państwa uprzedzić o chwilowym braku prądu.Naprawdę przepraszamy za utrudnienia ,ale za to zapraszamy do trzech innych ,pustych pokoi ,a kiedy tylko prąd wróci poinformujemy panią.-Dzięki tej infomacji dowiedziałam się jaka jest prawda.Liam okłamał mnie mówiąc ,że nie ma wolnych pokoi,ciekawe tylko dlaczego
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz