Chłopak wbiegł na drogę.Przeszedł obok mnie i poszedł dalej.Ja stałam nadal bez ruchy ,nie rozumiałam co się stało .W pewnym momencie odwrócił się i spojrzał na mnie.
.gif)

Jego spojrzenie sprawiło ,że przeszły mnie dreszcze.Bałam się co może teraz nastąpić.Zatrzymał się i przez dłuższy czas nie ruszał się z miejsca .Obserwował mnie.Wtedy poczułam ,że moje nogi robią się jak z waty.Po chwili on podszedł do mnie
-Możemy iść do ciebie do domu?-Zapytał normalnie, tak jakby się nic nie stało.
Nie odpowiedziałam nic.Cały czas byłam przestraszona ,a moje serce waliło jak szalone.
-Pomóż mi !-Rozkazał.Wyciągnął ręcę w moją stronę.Czyniąc to chciał pokazać ,że nie zrobi mi krzywdy.
Człowiek z takim spojrzeniem nie może być mordercą
-Pomoge ci.-Powiedziałam i ruszyłam w stronę domu,a on ruszył razem ze mną.
Może jestem nie odpowiedzialna i głupia sprowadzając obcego mężczyznę do domu,ale nie miałam innego wyjść musiałam mu pomóc.Gdyby się okazało ,że został napadnięty ,a ja mu nie pomogłam ,miałabym straszne wyrzuty sumienia.Przez całą drogę szliśmy w milczeniu . Kontem oka spoglądałam na jego każdy ruch ,w obawie ,że może mi coś jednak zrobić.

Kiedy doszliśmy do domu ,a ja otworzyłam drzwi ,chłopak nie pytając mnie o nic wszedł do mieszkania i powędrował w stronę salonu.
-Gdzie masz łazienkę?-Zapytał szybko.
Nie mówiąc nic wskazałam ręką na piętro .
Kiedy poszedł na górę,ja wykorzystując jego nie obecność sprawdziłam każdy pokój w poszukiwaniu Nathana.Jednak nigdzie go nie było.Wychodząc z pokoju usłyszałam kroki na schodach.Wzrokiem powędrowałam w stronę noża ,który znajdował się na stole.

Chciałam mieć wrazie czego dostęp do jakieś broni,ale pewnie i tak bym go nigdy nie użyła.Bałabym się zrobić komuś krzywdę.Chłopak zauważając mnie podszedł bliżej.Na jego rękach nie było już krwi,ani żadnej rany.Domyśliłam się ,że to nie on został ranny,a pewnie ktoś komu pomógł
-Nie zapytasz o nic?!-Powiedział widząc jak na niego patrze.
-To nie moja sprawa...Ale powinniśmy zadzwonić na policje-Odpowiedziałam .
- Jest już i tak za późno ,a policja tak czy siak by tu nie pomogła-Tłumaczył wysoki ,zielonooki chłopak.
-Ktoś został ranny?-Zapytałam zmartwiona.
-Na to wygląda.-Odpowiedział siadając na kanapie.-Nie usiądziesz przy mnie?Nic ci przecież nie zrobie!
Posłusznie usiadłam obok chłopaka.Już się go nie bałam.Wiedziałam ,że on nic nie zrobił.
-Dlaczego mówisz ,że jest już za późno?
-Chłopak nie przeżył.-Powiedział ze smutkiem ,a jego oczy wgapione były w podłoge.

-Chłopak?!-Przestraszyłam się ,ponieważ było już późno ,a Nathana nie było.
-Tak ,chyba był w moim wieku-Oznajmił.To by się zgadzało ten chłopak i mój brat muszą być w podobnym wieku.
Wstałam i złapałam szybko za telefon,wykręciłam numer do niego i próbowałam się dodzwonić.Jednak po kolejnej nie udanej próbie ,wyłączyłam się.
-Coś się stało?-Zapytał nieznajomy.
-Mojego brata jeszcze nie ma ,nie odbiera ode mnie telefonu!A jeśli to on został zamordowany!
-Nie martw się ,napewno zaraz wróci.-Powiedział wstając z kanapy.
-A ty znałeś tego kolesia?-Zapytałam.
-Nie .W tym lesie znalazłem się przypadkiem ,usłyszałem krzyki ,więc pobiegłem w miejsce hałasu.Na początku wolałem zostać nie zauważono,ale kiedy zobaczyłem ,że komuś dzieje się krzywda.Ruszyłem żeby mu pomóc.Ten chłopak dostał nożem w klatkę piersiową i nie mógł się bronić ,więc chciałem mu jakoś pomóc,ale nie dałem rady.Wysoki mężczyzna rzucił się na mnie ....-Przerwał .
-Dobra nie musisz kończyć-Powiedziałam widząc ile go to kosztuję.
-Musze to komuś opowiedzieć ,bo inaczej do końca życia będzie mnie to męczyło.-Odpowiedział-Jednak tego typa coś przestraszyło i uciekł ,a ja szybko podbiegłem do tego chłopaka,ale było już za późno, rana była strasznie głęboka.-Skończył .
-Zachowałeś się jak bohater!-Powiedziałam ,chcąc go pocieszyć.
On nic nie odpowiedział tylko zaśmiał się ironicznie pod nosem.
-Przepraszam ,że nie zrobiłem tego wcześniej,ale...Jestem Harry.-Podał mi rękę.
-Emili.Napewno nie chcesz zadzwonić na policje?Będzie ci łatwiej.
-Nie!Już ci powiedziałem!-Powiedział podnosząc ton.
-Dobrze ,przepraszam ...
-To ja przepraszam .-Powiedział.-Ale zostawmy już temat policji.

Dobra jak chcesz..Jak wyglądał ten chłopak?-Zapytałam ,szukając jakiś wskazówek ,które pomogłyby mi stwierdzić czy to był Nathan.
Muszę czytać dalej bo chyba nie ząbki jej brata.? :o
OdpowiedzUsuń