środa, 18 czerwca 2014

Rozdział 6

Gdy już skoczyliśmy,obydwoje wyluzowaliśmy,a mi zrobiło się naprawdę dobrze.
-Było cudownie !-Oznajmiłam ,całując go w usta.
-Musze przyznać,że naprawdę dawałaś rade!-Potraktowałam to jako komplement.
Złapałam go za rękę i położyłam głowę na jego kaloryferze.
-A co z nami?-Zapytał
-A co ma być?!-Zdziwiłam się.
-Jesteśmy razem ,czy nie?
-Wiesz to głównie dziewczyny oczekują takich deklaracji.Jednak znamy sie za krotko żeby mogła cokolwiek powiedzieć.
-Jestes naprawdę wyjątkową dziewczyną!-Pochwalił mnie chłopak.-Nigdy nie spotkałem dziewczyny która idzie tak szybki do łóżka z facetem ,a na zdeklarowanie się potrzebujesz czasu.
-Seks jest dla ludzi!I czasem jakas przelotna zabawa nikomu nie zaszkodziła.
-A gdybym ci  powiedział ze sie w tobie zakochałem!?-Oznajmił nie owijając w bawełnę.
-Naprawdę?!-Spojrzałam na niego zdziwiona.Nie wygląda na chlopaka który w kimkolwiek mógl by się zakochać.
-Nikt nigdy nie zawrócił mi tak w  głowie jak ty!-Powiedział po czym mnie pocałował.Był to bardzo przyjemny pocałunek,taki delikatny i jednocześnie ptaki zmysłowy.Tą chwile chciałabym zapamiętać do końca życia!
Gdy wreszcie odkleiliśmy się od siebie ,ja wstałam z łóżka i powędrowałam do łazienki.Byłam przez cały czas naga,tak samo jak on.Nie wstydziłam się tego.Moim zdaniem nagość to oznaka czystości ,nie ukrywania sie pod żadnym kamuflażem.Po prostu bycie sobą.
-Podjęłaś już decyzję?-Zapytał
-Tak i wole żeby zostało tak jak jest teraz.Bez żadnych deklaracji po prostu od czasu do czasu seks i nic więcej.
To prawda różniła się od innych dziewczyn i to bardzo,ale tak mi było wygodniej-Jeśli coś do ciebie poczuję,coś co nie będzie tylko pożądaniem to wtedy możemy  być razem.-Powiedziałem podchodząc do niego i ponownie całując.
-Nie wiedziałem,że jesteś tak?
-Jaka?-Powiedziałam odklejając się od jego ust.
-Taka szalona ,a jednocześnie spokojna! kobieca ,ale czasem pokazujesz ze masz jaja.Silna ,ale słaba.Po prostu taka idealna.
Zamurowało mnie.Nikt nigdy nie powiedział do mnie tak pięknego i szczerego zdania.
-Ale przypominam Ci ,że to ty pierwszy chciałeś się całować i to ty latałeś po moim domu prawie nagi!-Powiedziałam ubierając bieliznę,która miała miej materiału niż przed "zabawą w sypialni"
-Już idziesz?-Zapytał zaczesując seksownie grzywkę.
I wtym momencie  usłyszeliśmy głośną muzykę  ,dobiegającą z pokoju Nathana.
-Japier...niech uszanuje ,że nie jest tu sam-Powiedział wkurzony.
-Nie mów tak,to mój  !Nie wiem dlaczego tak go nie lubisz!Ale jeśli chcesz się ze mną spotykać,uszanuj to że jesteśmy rodziną!-Odpowiedziałam zirytowana tą całą sytuacją.
-Nie będę tolerować tego smarkacza!To jest po prostu Gnojek!
-Po pierwsze znowu przypominam ci ,że jest to mój brat ,a po drugie jesteście w podobnym wieku więc nazywanie go smarkaczem jest nie na miejscu .-Wyjaśniła wychodząc z pokoju ,już ubrana.
Zapukałam do Nathana ,który przez dłuższy czas nie słyszał mojego dobijania się.Jednak w pewnym momencie ,otworzył drzwi.Jego mina wskazywała na smutek,może też złość.
Weszłam głębiej.Na ziemi leżała poszarpana pościel,a jego ciuchy porozrzucane były po całym pokoju.
-Pogadamy?-Zapytałam pokazując mu miejsce obok mnie .Po chwili usiadłam na łóżko,a głowę spuścił w dół.
-Co się stało?-Zaczęłam.
-Nic...-Odpowiedział.
-Widzę przecież,że coś nie gra-Powiedziałam kładąc głowę na jego ramie .
-Bo chodzi o to ,że ja go znam...Niestety  poznaliśmy się w nie za miłej sytuacji!-Powiedział przytulając mnie.
-Co to znaczy w nie" za miłej" ?-Zmartwiłam się.
-Byłem z jego dziewczyną,a kiedy się o tym dowiedział zaczął mi grozić !
-Jak to grozić?To nie możliwe!Harry?Może go z kimś pomyliłeś?!-Powiedziałam odrywając się od uścisku.
-To było dawno ,ale pamiętam!Uwierz mi !Musisz go zostawić!-Rozkazał.
-Poczekaj!-Zirytowałam się.-My nie jesteśmy razem ,ale ja będę się z nim spotkać,czy tego chcesz czy nie!Nie oskarżaj go ,on mógł się zmienić.-Ciągnęłam dalej.
-Chcesz to tak zostawić !?Chcesz się"spotykać"z kimś kto groził twojemu bratu?-Oby dwoje zaczęliśmy podnosić ton.
-Przecież to normalne ,wkurzył się ,bo jego laska go zdradziła!-Broniłam go.
-Ale czy ty nie rozumiesz że ja ci po prostu zabraniam się z nim spotykać!Nikt normalny nie grozi drugiej osobie !- Każdy z nas mówił swoje nie mogliśmy dojść do porozumienia.-Niby jak ci groził,no proszę powiedz?-Zapytałam.
-Już dokładnie nie pamietam ,ale bylo cos w stylu,, pożałujesz ,kiedyś cię spotka kara"
-No właśnie nie pamiętasz!Wiec nie oskarżaj!Ja go bardzo polubiłam wiec będę sie z nim spotykać!-Odpowiedział.
-"Spotykać"czy raczej PIEPRZYĆ!-Wkurzył się Nathan.
Spojrzałam na niego ze złością,nie wytrzymałam.Uderzyłam go z liścia.
-Nigdy więcej tak do mnie nie mów!-Powiedziałam i wyszłam,wściekła nie tylko na niego.To wszytko co się stało bardzo mnie zabolało.Nathana bardzo kocham  i nie chce dla niego źle,ale nie zamierzam z kimkolwiek urywać znajomości tylko dlatego ,że miał z nim jakieś porachunki w przeszłości.Może nie powinnam go uderzyć,ale jego słowa były bardzo bolesne.Jednak on może mieć racje jeśli chodzi o mnie i o Harrego .Tak nie powinno być.
Wróciłam do swojego pokoju,gdzie zastałam siedzącego na łóżku Harrego.
-Przepraszam cię!-Powiedział widząc mnie.
-Nie Harry,nie masz za co przepraszać.Oby dwoje byliście winni ,ale ja również.Musze ci coś powiedzieć...-Zaczęłam.
-Nie musisz kończyć rozumiem  już mnie nie ma.-Odpowiedział wychodząc z pokoju.
-Nie!Poczekaj.-Złapałam go za rękę.-Spójrz na mnie.-Powiedziałam ,splatając nasze palce .-Doszłam do wniosku,że powinnam się zmienić i zacząć myśleć na poważnie o tej całej sprawie.
-To znaczy?-Powiedział,wreszcie spoglądając na mnie.
-Chce być z tobą.Chce patrzeć w twoje oczy,patrzeć na twój uśmiech,a nawet smutek.Znamy się krótko,ale ja wiem ,że cię kocham.Przeżyłeś coś co pozwala ci myśleć racjonalnie.Ja nie umiem tak myśleć więc musisz mnie tego nauczyć,ale musisz tego chcieć!Musisz chcieć również żyć  z moim bratem pod jednym dachem i czasem po prostu ugryźć się w język! .Dasz radę zrobić to dla mnie?Dla nas?!-Powiedziałam patrząc mu głęboko w oczy.
-Co się stało,że tak nagle zmieniłaś zdanie?-Zapytał.
-Można powiedzieć ,że  Nathan uświadomił mi pewną sprawę.
-Jaką sprawę?Co on ci o mnie powiedział!?- .
-Spokojnie kotek!Nic takiego.-Przytuliłam go.
-Nie wiesz wszystkiemu co on ci powiedział !Dobrze?-Oderwał się od uścisku i spojrzał mi w oczy.
-No dobrze,a masz coś do ukrycia?-Zapytałam podejrzliwie.
-Nie no co ty!-Powiedział ponownie mnie przytulając.-Bardzo cię kocham!-Szepnął mi do ucha.
Kiedy wszystko było już jasne zeszliśmy na dół,przygotować coś do jedzenia.Harry w kuchni czuł się jak ryba w wodzie.Nawet ta pozornie zwyczajna jajecznica smakowała  wyjątkowo.
Wzięłam nóż,chcąc mu pomóc.Zaczęłam pomału kroić cebule.Robiłam to zwyczajnie,trochę może nie zgrabnie.Harry widząc moje dziwne ruchy,postanowił mi pomóc,dlatego też stanął za mną,przysunął swoje ciało do mojego ,złapał moje ręce i pokazywał mi "poprawne "krojenie.Jego każdy ruch był zwinny i szybki.Robił to jak profesjonalista .
-Gdzie się tego nauczyłeś?-Byłam zachwycona  perfekcyjnością  każdego  jego ruchu.
-Ktoś kiedyś z mojej rodziny mnie tego nauczył -Odpowiedział,a ja nie drążyłam tematu słysząc smutek w jego głosie.
Przez ten cały czas kiedy szykowaliśmy posiłek,bawiliśmy się świetnie.Kilka razy doprowadził mnie do łez,które byly powodem śmiechu.Gdy już skończyliśmy ,ułożyliśmy wszytko  na stole i zasiedliśmy do niego.
-Może zawołamy twojego brata?-Zaproponował,czym mnie bardzo zaskoczył .
-Nie wiem czy będzie chciał,ale zawsze warto spróbować.-Odpowiedziałam z uśmiechem.-To pójdę po niego.-Powiedziałam wstając.
-Nie,siadaj.Ja pójdę -Zadziwiał mnie coraz bardziej.Poczułam,że naprawdę może się nam ułożyć.W tej chwili byłam bardzo szczęśliwa.
,,Oczami Nathana"
Siedziałem przy komputerze kiedy nagle ktoś zapukał do drzwi.Domyśliłem się,że jest to Emily z przeprosinami,ale się pomyliłem.
-Cześć!Zejdziesz do nas?-Powiedział Harry .
-Mam siedzieć z wami!Nie dziękuję!-Odmówiłem.
-Stary,wiem ,że jest między nami napięta atmosfera,ale ja chce to zmienić.Zróbmy to dla twojej siostry.-Podała mi rękę na znak zgody.
-Po tym wszystkim mam ci wybaczyć!Po tym jak mi groziłeś?!
-Wiem zrobiłem,źle!Ale się zmieniłem.Spokojnie ja tobie już też wybaczyłem.-Powiedział z uśmiechem.Bardzo mnie jego zachowanie zaskoczyło,ale tak samo jak on chciałem to zrobić dla Emily .Zgodziłem się więc i zszedłem razem z nim do kuchni.Gdzie zastałem swoją siostrę przy pięknie pachnących potrawach.

1 komentarz: