czwartek, 31 lipca 2014

Rozdział 12

*No dobra ,to wtedy pa.-Wyłączyłam się szybko ,nie chcąc się popłakać.Tak bardzo na niego liczyłam,a on znowu wybiera pracę.
Gdy przyjaciółka wyszła z przymierzalni bardzo mocno się do niej przytuliłam.Dziewczyna zapewne nie wiedziała o co mi chodzi,ale ja po prostu musiałam to zrobić.
-Czy to znowu chodzi o Harrego?-Zapytała mnie po chwili.Nie podobał mi się sposób w jaki powiedziała to zdanie,ale chyba już jest znudzona moim życiem
-Tak ZNOWU!-Powiedziałam wściekła.Odsunęłam się od dziewczyny chcąc wyjść ze sklepu,jednak  w  pewnym momencie poczułam ,że łapie mnie za rękę.
-Poczekaj!Przepraszam-Przytuliła mnie-Bardzo się o ciebie martwię,a on Cię tak rani.-Wytłumaczyła.
-Tylko ,że tym razem to niczyja wina.On po prostu nie przyjedzie na mój występ,po mimo tego ,że się pogodziliśmy.
-To w takim razie czemu nie przyjedzie?-Zapytała zdziwiona brunetka.
-Powiedział ,że praca mu na to nie pozwala,ale wiesz co ja myślę?!-Powiedziałam podejrzliwie.-On chyba mnie naprawdę zdradza.Chce tam zostać ze swoją kochanką,a mnie ma w dupie!-Wyznałam.
-Naprawdę tak myślisz?-Dziewczyna wątpiła w moje słowa,ale moim zdaniem to prawda.
-Najpierw się z nią całował ,a teraz pewnie chce czegoś więcej .Dupek pieprzony !-Byłam naprawdę wściekła.Niby mu wybaczyłam,ale teraz nie mam ochoty z nim gadać.-No trudno ,życie trwa dalej,a my mamy jutro występ.-Wstałam i ruszyłam ze swoimi ubraniami do przymierzalni.Gdy zakryłam się za szmacianą zasłonką ,sunęłam się po ścianie i zaczęłam ZNOWU płakać.Nigdy tak często nie płakałam jak w ciągu tych paru dni.
''Oczami Danielle"
Kiedy siedziałam na sklepowej kanapie i myślałam o słowach Victorii,nagle usłyszałam jak ktoś płacze.Po chwili domyśliłam się kim jest ta osoba,a gdy zajrzałam do przebieralni dziewczyny zobaczyłam ją siedzącą na ziemi.Gdy weszłam głowę podniosła w górę,a jej zapłakane oczy skierowały się w moją stronę.Usiadłam obok  ,przytulając ją do siebie.
-Kolejny raz przez niego płaczę...-Powiedziała.
-To przecież normalne,nadal go kochasz.
-No tak ,ale czy jest tego sens?Czy powinnam kochać osobę ,która mnie ciągle doprowadza do łez.Jak nie praca to jakieś dziewczyny i tak w kółko.Powiedz czy ty byś wybaczyła Liam'owi?-Zapytała mnie dziewczyna o coś co było ciężkie zarówno dla niej jak i dla mnie.
-Nie wiem co bym zrobiła,ale myślę ,że nie powinnaś go na razie oskarżać.Nie zobaczy twojego występu no trudno ,zrób to dla siebie.-Dziewczyna podniosła głowę i przytuliła mnie.
-Dziękuje ,że jesteś...-Wyszeptała mi do ucha.
Reszta dnia minęła nam w miłej atmosferze.Victoria wreszcie zaczęła się uśmiecha,a ja byłam szczęśliwa widząc ją w takim pozytywnym stanie.Wróciłyśmy do hotelu zmęczone i obładowane .
"Oczami Victorii"
-Dan?-Zatrzymałam przyjaciółkę wchodzącą do  siebie.
-Tak?
-Czy myślisz ,że prawdziwa miłość kiedyś przemija?-Zapytałam.
-Prawdziwa?Nigdy!-Odpowiedziała z uśmiechem i zamknęła za sobą drzwi.Gdy ja również miałam to zrobić ,nagle wpadłam na pewien pomysł.Odłożyłam swoje torby z zakupami i zapukałam do pokoju numer 512,w którym zatrzymał się Ash . Gdy do niego zapukałam,odpowiedziała mi tylko cisza.Po kolejnej nie udanej próbie ,zeszłam na dół do recepcji uzyskać jakieś informację.
-Dobry wieczór!Mam pytanie...-Zaczęłam.
-Dobry wieczór! Tak?
-Czy wie pani gdzie jest teraz pan z pokoju numer 512?-Kobieta spojrzała w swój komputerek.
-Przykro mi ,ale pan Irwin dzisiaj rano oddał swój klucz.-Oznaczało to ,że po prostu odszedł.Nie była to dla mnie dobra wiadomość,ponieważ chciałam go przeprosić i zaprosić na mój jutrzejszy występ.Niestety nie zdążyłam wziąć od niego numeru telefonu.Jest mi strasznie przykro.
-Chwileczkę...-Zatrzymała mnie kobieta-Pan Irwin zostawił dla pani list.
-Dla mnie?-Zdziwiłam się,a recepcjonistka podała mi białą kopertę.-Dziękuję-Odeszłam z nim do pokoju.Gdy tylko do niego dotarłam otworzyłam go .
                                                                  02.10.Włochy
                             Droga Victorio!
Chciałem się z Tobą jakoś pożegnać,ale wiedziałem ,że nie chcesz się ze mną widzieć.Nie mam do Ciebie żalu,ale jest mi bardzo przykro,ponieważ kiedy patrzyłem na to jak cierpisz bardzo mnie to bolało.Chciałem Ci jakoś pomóc,ale rozumiem Twoją decyzję.Chcę ,żebyś wiedziała,że bardzo Cię kocham.Wiem jednak ,że Ty i tak wybierzesz Harrego ,chłopaka przez ,którego cierpiałaś.Życzę Wam szczęścia i mam nadzieję ,że wreszcie na twojej twarzy pojawi się najpiękniejszy uśmiech.
Pozdrawiam Ashton.

Treść listu bardzo mnie wzruszyła,a słowa mówiące o jego uczuciach bardzo mnie zaskoczyły.Domyślałam się ,że mnie kocha,ale kiedy to przeczytałam ,uświadomiłam sobie jak bardzo mu na mnie zależało,a ja nie potrafiłam tego docenić."Miłość się nigdy nie kończy" ,jednak moja stanowi wyjątek...
*******************************************
Przepraszam ,że napisałam taki krótki rozdziała,ale chyba liczy się jakość :) Proszę Was komentujcie :)

poniedziałek, 28 lipca 2014

Rozdział 11

*Muszę to przemyśleć.
*Oczywiście...Przepraszam.-Wyłączyłam się.
Niby co ja mam teraz zrobić?!Dlaczego życie musi być takie trudne?!Dlaczego nie ma jakieś instrukcji?!Byłam naprawdę wściekła na niego za to co zrobił.Jednak jak sam mówił był piany,ale to i tak mnie bardzo boli.Wcześniej byłam taka zmęczona ,ale teraz czuję ,że już nie zasnę.Po jutrze mam bardzo ważny występ i muszę być wypoczęta i sprawna technicznie.Kocham Harrego ,ale co z tego jeśli teraz tak często się kłócimy.Jeszcze nie dawno miłość była dla mnie najpiękniejszym uczuciem,darem od Boga,ale teraz jest to pieprzona choroba na ,którą chorują wszyscy ludzie.Niestety nie ma na nią lekarstwa,tym gorzej dla mnie.Stało się to czego się obawiałam najbardziej,zaczęłam wątpić w naszą miłość.
"Oczami Harrego"
Głupio się przyznać ,ale Victoria doprowadziła mnie do łez,których nie potrafiłem powstrzymać.

Ja ją tak bardzo kocham i mam nadzieję ,że kiedy zadzwoni do mnie usłyszę radość w jej głosie gdy mówi ,że mi wybacza.Jestem idiotą całując się z inną,ale gdybym był trzeźwy wiem ,że bym tego nigdy nie zrobił,bo przecież już znalazłem swoje szczęście i jest nim Victoria.Jest moim słoneczkiem w pochmurne dni ,to ona jest powodem mojego uśmiechu.Nie mógłbym skrzywdzić mojego aniołka,ale chyba właśnie to zrobiłem.Gdy przypomniałem sobie jej słowa"Chciałam się zabić"ogarnął mnie ogromny smutek ,miałem ochotę krzyczeć i rzucać wszystkim ,ale wiem ,że to i tak w niczym by nie pomogło.To jest wyłącznie moja wina,za którą teraz ponoszę konsekwencje.Postanowiłem zrobić coś na co już od kilku dni mam ochotę,czyli po prostu napisać Vici co do niej czuję.
"Oczami Victorii"
Leżałam otulona kołdrą spoglądając na nasze zdjęcie w ramce.W pewnym momencie dostałam sms'a.

*Jesteś moim całym światem,bez ciebie moje życie nie miałoby sensu.Jesteś moim aniołem stróżem zesłanym od Boga.Jesteś moim największym skarbem,którego nie oddam nikomu.Chce ci powiedzieć ,że bardzo cię kocham,a to uczucie kiedyś rozerwie moje serce na tysiące kawałeczków.Pamiętam jak w noc przed wyjazdem pieściłem twoje jędrne pośladki wiedząc ,że jesteś tylko moja.Chciałem cię schować w pudełeczko i zachować na zawsze.Proszę cię daj mi poczuć się tak jeszcze raz ,oddam dla ciebie wszystko.Kocham cię mój aniołku.
Po przeczytaniu tej wiadomości popłakałam się.Moje ręce trzęsły się ,a serce szybko biło.Nie potrafiłam wydusić z siebie ani jednego słowa.Z jednej strony czułam radość wiedząc ,że on nadal tak bardzo mnie kocha,ale z drugiej strony przed oczami miałam jak całuję inną,a to jest wielki cios dla mnie.Wyłączyłam telefon i schowałam się pod kołdrą.Słychać było tylko moje szlochanie.Łzy szczęścia mieszały się ze łzami smutku.To wszystko było takie  ciężkie.Później spokojnie usnęłam.Dzisiejszej nocy również przyśnił mi się Harry.Tym razem trzymał mnie w swoich objęciach i szeptał coś do ucha.Dokoła nikogo nie było ,a cały świat był taki piękny i kolorowy.Chłopak całował mnie po szyi ,a ręką przesuwał się po moich udach.Moja szminka pozostawiła ślad na jego koszuli .Nic się dla nas nie liczyło ,cieszyliśmy się sobą i naszym szczęściem.
Nagle jednak obudziłam się.Promienie słońca raziły mnie w oczy ,więc przekręciłam się na drugi bok.Gdy spojrzałam na zegarek znajdujący się na szafce nocnej otworzyłam szeroko oczy ,ponieważ zaspałam.Szybkim krokiem ruszyłam do łazienki wsiąść prysznic.Później ubrałam się w jakiś komplet i wyszłam z pokoju.Gdy już miałam zapukać do drzwi Dan ,dziewczyna wyszła z pokoju z uśmiechem na twarzy.
-No to co gotowa na zakupy?-Zapytała mnie dziewczyna.Umówiłam się z Danielle ,że dzisiaj musimy trochę pochodzić po sklepach w poszukiwaniu sukienki na nasz występ.
-Dopiero co się obudziłam ,ale jestem.-Od powiedziałam i ruszyłyśmy do wyjścia.-Pisałaś z Liam'em no nie?-Zapytałam brunetkę,która nie przestawała się uśmiechać.
-Tak całą noc.Obiecał ,że przyjedzie na występ,akurat mają jakąś przerwę.-Od powiedziała,a ja uśmiechnęłam się do niej.Widać było ,że jest szczęśliwa co mnie bardzo cieszyło.
Pod hotelem czekały na nas jakieś dziewczyny z kwiatami.Gdy tylko nas zobaczyły podbiegły do nas i wręczyły mi kwiaty.
-Chcielibyśmy przeprosić,za wszystkie Directionerki ,które Ci groziły.-Powiedziała jedna z dziewczyn
-Jejku!Nie trzeba było,ale dziękuję!-Uśmiechnęłam się do nich i pozwoliłam im sobie zrobić zdjęcie ze mną.

Za nim się obejrzałyśmy była już dwunasta.Dlatego szybko weszłyśmy do jakiegoś sklepu z ubraniami.Dookoła było pełno ubrań,my wybrałyśmy trzy sukienki i ruszyłyśmy z nimi do przymierzalni.Przed jedną z przymierzalni stała para .Przytulali się i całowali ,przypominając mi tym samym chwile spędzone z Harrym.Najpiękniejsze chwile w moim życiu.Kiedy Dan poszła przymierzać sukienki ja wykorzystałam jej nieobecność i zadzwoniłam do Harrego.
*Cześć Harry.-Powiedziałam od razu kiedy odebrał.
*Cześć aniołku.-Usłyszałam radość w jego głosie.
*Chce ,żebyś wiedział ,że naprawdę Cię kocham ,a twoja wczorajsza wiadomość pomogła mi podjąć decyzję.
*Wybaczysz mi?-Zapytał niepewnie.
*Czy ja ci wybaczę?...-Przeciągałam.-No jasne ,że ci wybaczę!Nie mogę inaczej.Bardzo cię kocham!-Powiedziałam ,a na mojej twarzy pojawił się uśmiech.Byłam już w stu procentach pewna ,że podjęłam słuszną decyzję.
*Nawet nie wiesz jak bardzo się ciesz!Aniołku przepraszam cię za wszystko,to już się nigdy nie powtórzy!-Zapewnił mnie.
*Wiem skarbie...Mam tylko jedno pytanie.-Zaczęłam.
*Tak kochanie?
*Przyjedziesz na mój występ?-Zapytałam.
Przez chwilę panowała cisza w końcu usłyszałam jego głos*Tak bardzo bym chciał ,ale nie mogę.Muszę jeszcze tu zostać.-Powiedział coś co mnie bardzo zabolało.To była nasza jedyna możliwość spotkania się,a on nie chce tego wykorzystać.
*Liam przyjedzie.-Powiedziałam ze smutkiem.
*Słyszałem ,że do Danielle,ale ja naprawdę nie mogę kochanie,naprawdę bardzo bym chciał ,ale Gemma powiedziała ,że przyjedzie.-Rozumiałam ,że to była jego praca,ale mógłby to zrobić dla mnie.Ciesze się ,że jego siostra będzie,ale wolałabym go zobaczyć.
*No dobra ,to wtedy pa.-Wyłączyłam się szybko ,nie chcąc się popłakać.Tak bardzo na niego liczyłam,a on znowu wybiera pracę.

Rozdział 10

-Nie martw się ,to ja już pójdę.-Dziewczyna zabrała wybrane ubranie i wyszła.
Mam odpuścić?Nie dzwonić,nie myśleć?Tak się w ogóle da?!Te pytania nie dawały mi spokoju .Nawet jeśli ja nie odpuszczę to przecież sama nie dam rady walczyć o NASZE szczęście.On też musi tego chcieć,jednak nie ma innego wyjścia muszę zadzwonić.Kolejny raz mój wzrok skierował się w stronę komórki.Po chwili jednak odpuściłam sobie ,ponieważ nawet nie wiem co mam mu powiedzieć.Ułożyłam się na wygodnej pościeli w głowie nadal mając słowa Danielle"Powinnaś sobie go odpuścić".
''Oczami Harrego"
Wróciłem do domu w normalnym stanie.Nie wypiłem za dużo ,chociaż bardzo chciałem.Wiem ,że alkohol pomógł by mi zapomnieć.Louis stwierdził ,że powinienem sobie odpuścić,ale ja tak nie sądzę.Kocham ją po mimo tego ,że mnie zdradziła.Jednak myślę,że ja też nie jestem bez winy.W końcu to ja całowałem się z dziewczyną.Gdy wyjąłem z kieszeni telefon zauważyłem,że jest rozładowany.Po podłączeniu go do ładowarki dostrzegłem ,że dzwoniła do mnie Victoria.Może jej jednak zależy?!Wdusiłem zieloną słuchawkę czekając aż odbierze.

"Oczami Victorii"
Kiedy już zapadłam w głęboki sen usłyszałam dzwonek mojego telefonu.Zaspana,nie patrząc na to kto dzwoni odebrałam go.
*Halo?-Powiedziałam ziewając.Byłam obojętna.
Przez dłuższy czas nie usłyszałam odzewu.
*Halo?!-Powtórzyłam trochę poirytowana.
*....Nie spodziewałem się ,że jednak odbierzesz...-Usłyszałam głos Harrego . Byłam tak samo zaskoczona jego telefon jak on gdy go odebrałam.
*Harry?Zaskoczyłeś mnie.
*Po głosie słyszę ,że Cię obudziłem.Przepraszam.
*Nic się nie stało...Dlaczego dzwonisz?-Czułam jak serce przyspiesza swoje tempo.
*Myślałem o tobie ...O nas...
*Ja też myślałam.Harry czy ty naprawdę myślisz ,że to zrobiłam?-Zapytałam obawiając się odpowiedzi.
*Nie wiem,to wszystko tak wyglądało.Wytłumaczysz mi to?-Cieszyłam się ,że wreszcie będę mogła mu to wyjaśnić.
*Gdy było mi ciężko chciałam żeby ktoś ze mną był.Pewnego razu poznałam Ashtona ,tego chłopaka ze zdjęć.Był bardzo miły i chciał mnie wysłuchać.Gdy w kawiarni opowiadałam mu o tobie łzy spływały po moich policzkach ,bo bardzo za tobą tęskniłam.Wtedy on po prostu mnie przytulił.Nic więcej między nami nie zaszło.Była to tylko kawa,nic więcej.-Po moim wyznaniu usłyszałam tylko cisze w słuchawce telefonu.-Harry ,jesteś?
*Jestem....Nie wiem co mam powiedzieć.
*Związek opiera się na zaufaniu,ale widzę ,że ty nie potrafisz mi zaufać.-Byłam załamana.
*Potrafię i ci wierze ,że mnie nie zdradziłaś,ale teraz ja czuję się winy.-Zaskoczył mnie.
*Dlaczego?Coś się stało?
*Całowałem się z inną...-Po jego słowach złapałam się za głowę nie wierząc w to co usłyszałam.
*Zrzucasz winę na mnie,a sam bzykasz jakąś dupę!-Byłam naprawdę wściekła.

*Do niczego między nami nie doszło,to był zwykły pocałunek.Byłem piany!-Tłumaczył się.
*Harry nie mogę w to uwierzyć!Tyle osób mnie znienawidziło za to ,że cię  niby zdradziłam ,a ty mi mówisz ,że ty TYLKO się całowałeś!-Miałam ochotę rzucić telefonem o ziemie.
*Przepraszam wybacz mi!-Błagał mnie ze smutkiem w głosie.
*Harry ja chciałam się zabić!-Wyznałam.
*Co chciałaś zrobić!?-Był przerażony.
*Myślałam ,że to ja wszystko zepsułam.Już prawie sama uwierzyłam w tą moją zdradę.
*Kochanie ja cię tak przepraszam!Proszę cię wybacz mi !
*Dlaczego teraz ja mam ci wybaczyć?! Dlaczego?ty jakoś nie chciałeś mnie słuchać!
*Wiem jest mi naprawdę przykro!
*Muszę to przemyśleć.
*Oczywiście...Przepraszam.-Wyłączyłam się.

Rozdział 9

*Myślę ,że na pewno mu na Tobie zależy!Gdyby było inaczej nie mówił by o tym w telewizji.

Kiedy skończyłam z nią rozmawiać w mojej głowie nastąpił spokój.Nie było tam już smutnych myśli,które zaśmiecały mi tylko organizm.Moje serce biło normalnym i spokojnym rytmem.Byłam naprawdę szczęśliwa,ponieważ wiem ,że jeszcze nic nie jest stracone ,a ten wywiad utwierdził mnie w przekonaniu  ,że moja miłość do niego się nie skoczyła.Teraz pozostało mi tylko walczyć.Gdy wpisałam dziewięciocyfrowy numer telefonu do Harrego ktoś zapukał do moich drzwi.Odkładając telefon poszłam je otworzyć ,za nimi zobaczyłam uśmiechniętą Danielle.

-Gotowa na próbę?-Zapytała
-Kompletnie o niej zapomniałam.No dobra daj mi chwilę -wzięłam szybko potrzebne rzeczy i wyszłam z pokoju.
Niestety nie było mi dane porozmawiać ze Styles'em ,ale nie długo czeka mnie poważny występ więc muszę ćwiczyć.
"Oczami Harrego"
Wyszliśmy z chłopakami do jakiegoś baru.Chcieliśmy pogadać i odpocząć przed kolejnym koncertem.
-Czy ten wywiad oznacza ,że ty ją nadal kochasz?-Zapytał mnie Louis.
-Nie przestałem jej kochać ani na chwile.Nawet gdybym bardzo chciał o niej zapomnieć ,nie umiał bym .To wyjątkowa dziewczyna.
-A więc wybaczasz jej ?-Wtrącił się Zayn.
-Po tym burzliwym poranku doszedłem do wniosku ,że ludzie czasem popełniają błędy,a więc mógłbym jej wybaczyć.Jednak zawsze gdzieś tam będę o tym pamiętał
-Zadzwoń do niej i jej o tym powiedz!-Doradził mi Horan.
-Tylko ,że nie wiem co mam jej powiedzieć.
-Jak to co?To co nam!
-Chodzi o to ,że ona może być na mnie zła,ponieważ nie dość ,że nie dałem jej nic wytłumaczyć to jeszcze całowałem się z jakąś laską.
-Po pierwsze byłeś piany,a po drugie nie dowiesz się czy jest zła do puki nie zadzwonisz!-Powiedział Liam.
Po tych słowach zadzwoniłem do niej.Przez dłuższy czas słychać było  sygnał ,a po chili usłyszałem pocztę głosową.Rozłączyłem się wiedzą,że się nie dodzwonię.
-Chyba jednak jest zła.-Powiedziałem załamany do czwórki gapiących się na mnie chłopaków.


-Stary nie martw się!-Poklepał mnie po ramieniu Zayn.

-Myślę ze powinieneś już sobie odpuści.Może Victoria nie jest tak naprawdę Ci przeznaczona m-Słowa Louisa dobiły mnie.Postanowiłem zatopić swoje smutki w butelce Finlandii.

"Oczami Victorii"
Gdy przyszła chwila przerwy zauważyłam,że Danielle z kimś sms'uje.Cały czas się uśmiecha i chichocze pod nosem.To trochę dziwne ,ponieważ nigdy nie widziałam jej w takim stanie.
-Z kim tak piszesz?-Zapytałam w końcu.
-Z nikim.-Odłożyła szybko swój telefon .
-Nie udawaj głupie,tylko mów co się dzieję ?Od rana jesteś strasznie wesoła ,wszystko cię śmieszy.
-Ja ?To nie możliwe...Jaka ładna pogoda!-Zaczęła zmieniać temat co oznaczało ,że coś ukrywa.
-Dan znamy się nie od dzisiaj i wiem ,że coś,albo ktoś musiał przyczynić się do tego twojego wesołego stanu.
Prze chwile panowała cisza,ale w końcu brunetka ją przerwałam śmiejąc się.
-Danielle czy ty się zakochałaś?-Zapytałam ją w Prost.
Dziewczyna nic nie odpowiedziała tylko spojrzała na mnie z uśmiechem i pokiwała głową twierdząco.
-O boże!nie wieże.Moja najlepsza przyjaciółka zakochana!-Od razu ją przytuliłam -Kim jest ten szczęściarz?-Usiadłyśmy na ławkę,a ja wsłuchałam się w słowa przyjaciółki.
-Nie wiem czy ci się to spodoba ale jest nim Liam...-Dan spoglądała na mnie tak jakby chciała sprawdzić moją reakcje na imię "Liam".Dobrze wiedziałam o kim mówiła,ale przecież to nie on zepsuł nasz związek z Harrym.Właściwie to nikt nie zepsuł,bo to wszytko to totalna pomyłka.
-Jesteście parą?-Zadawałam kolejne pytania
-Nie ,tylko przyjaciółmi
-Jeśli go kochasz to powiedz mu to!-Doradziłam dziewczynie,która pokiwała głowa na "Nie"

-On jest taki uroczy.-Pochwaliła go ,a  jej oczy błyszczały się jak małe kryształki.
-Jak się poznaliście?
-Pamiętasz jak kiedyś Harry zaprosił nas na swój koncert?
-Pamiętam.
-No to właśnie wtedy go poznałam,od tamtego czasu codziennie rozmawiamy.
-Czemu mi wcześniej nie powiedziałaś?-Zdziwiłam się.
-Nie było o czym,zresztą teraz też nie ma to tylko kolega.
-Ta jasne kolega!
Po rozmowie musiałyśmy wrócić do pracy.Miałam wrażeni ,że dziewczyna obecna jest tylko ciałem,a duszą gdzieś tam z Liam'em.Chociaż ona jest szczęśliwa!-Pomyślałam.
Próba skończyła się bardzo późno ,a więc do hotelu wróciłam pół przytomna.Dan przyszła do mnie na chwilę chcąc pożyczyć jakieś ubranie.Gdy dziewczyna przeglądała moją szafę,ja chwyciłam mój telefon dostrzegając nie odebrane połączenie.Gdy zobaczyłam kim była ta osoba bez wahania i z uśmiechem na twarzy oddzwoniłam .Jednak gdy po naciśnięciu zielonej słuchawki usłyszałam pocztę głosowa ,rozłączyłam się.
-Do kogo dzwoniłaś?-Zapytała mnie dziewczyna.
-Oddzwaniałam do Harrego ,jednak on ma wyłączony telefon.-Powiedziałam odkładając telefon na miejsce

-Wiesz co ja myślę?!Że gdyby mu naprawdę na tobie zależało siedział by przy tym telefonie bez przerwy.Powinnaś sobie go odpuścić-Po słowach przyjaciółki załamana padłam na łóżko.
.......................................................................................
Kolejny rozdział już za nami.Liczę na Wasze komentarze.Jednak i tak chciałabym Wam podziękować ,że jest Was już tyle.Mam nadzieję ,że moje opowiadania naprawdę Wam się podobają.Harry i Victoria odpuszczą czy nie?Dowiedzie się w kolejnym rozdziale,który mam nadzieję dodam już nie długo.

niedziela, 27 lipca 2014

Liebster Award

Liebster Award

„Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę” Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwości rozpowszechnienia. Po odebraniu NAGRODY należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań.Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.”  


Zostałam nominowana przez:
http://collapse-of-love-harry-styles.blogspot.com/

Odpowiedzi:

1.Ulubiony kolor?
Czerwony i fioletowy najbardziej.
2.Ulubiona piosenka?
Little Things,Boom Clap i wszystkie smutne piosenki
3. Dlaczego postanowiłaś zacząć pisać?
Sama nie wiem jakoś tak wyszło,po prostu się w tym zakochałam.
4.Jakie masz zainteresowania?
Oczywiście kocham pisać,słuchać muzyki i czytać.
5. Co lubisz robić w wolnym czasie?
Słuchać muzyki,obejrzeć jakiś romantyczny film ,pobyć z przyjaciółmi.
6.Jaki jest twój ulubiony film?
Na chwile obecną jest nim film,który wzbudza u mnie ogromne emocje,,Szkoła uczuć"
7. Kto był twoim pierwszym idolem?
   Hannah Montana,a jeśli chodzi o chłopaka to Zac Efron
8.Za co lubisz One Direction? 
Ja ich nie lubię tylko KOCHAM.Kocham ich za wszystko,za ich uśmiechu,za ich piękne głosy.
Za to ,że po prostu są
9.Ulubiona książka?
Nie mam pojęcia,mam ich mnóstwo. 
10. Ulubiony aktor/aktorka?
Aktor to zdecydowanie Maciek Musiał,a aktorka to może być Selena Gomez
11.Ulubiona FanFiction? (Jeśli oczywiście jakieś czytasz)
Czytam i to dużo ,ale nie mam ulubionego.

Pytania:
1.Ile masz blogów?
2.Ulubiony film?
3. Ulubieniec z 1D(jeśli w ogóle ich lubisz)?
4.Kto jest twoim idolem?
5.Twoja pasja?
6.Piszesz pamiętnik?
7.Jakie opowiadania czytasz najchętniej? 
8.Ulubiona liczba?
9.Ulubiony kolor?
10.Ulubione zwierzę?
11.Lubisz mój blog?

Nominuję:

No to tyle nie mam 11 bo wybrałam te najciekawsze.

I to takie tam zdjęcie Liama <3

piątek, 25 lipca 2014

Rozdział 8

,,Oczami Harrego"
Obudziłem się w jakimś nieznanym łóżku.Głowa bolała mnie bardzo ,a po chwili zorientowałem się ,że jestem zupełnie nagi.To wszystko bardzo mnie przeraziło.

Wstałem obejrzałem się po pokoju.Doszedłem do wniosku ,że jestem w jakimś hotelu.Tylko nie mam pojęcia jak się tu znalazłem.Nie mogłem znaleźć swoich ubrań ,więc okryłem się ręcznikiem. Dopiero po chwili dostrzegłem moje bokserki,szybko je założyłem.Usiadłem na łóżko łapiąc się za głowę.Chciałem sobie coś przypomnieć ,cokolwiek z wczorajszego dnia ,jednak nie potrafiłem.W głowie miałem jedną wielką pustkę ,jedyne na co miałem ochotę to zadzwonić do Victorii . Jednak wiem ,że to teraz nie możliwe.Nie chodzi tylko o nią ,a też o mnie.Nie wiem co ja wczoraj robiłem,a sytuacja wygląda tak jakbym też zdradził Vici.Nie czułem się z tym dobrze ,miałem straszne wyrzuty sumienia.Rozumiem już jak ona się czuła.Po chwili przypomniałem sobie jakiś bar i dziewczynę ,która mnie całowała.Reszty nie pamiętam ,urwał mi się film.W pewnej chwili ktoś zapukał do drzwi,nie czekając na moją odpowiedź ktoś do niego wszedł.Była to wysoka dziewczyna w stroju pokojówki.Kiedy ją zobaczyłem przerażony złapałem za jakiś dywanik i się nim zakryłem.

-Zapomnijmy o tej nocy!Nie chce bawić się z Tobą w pokojówkę ,ja chce Victorie!Przepraszam ,że Ci nie powiedziałem,ale nic nie pamiętam .-Cofałem się do tyłu ,a dziewczyna patrzyła na mnie ze zdziwieniem.
-Przepraszam ,że pana wystraszyłam,ale chyba mnie pan bierze za kogoś kim nie jestem.Ja tu tylko pracuję!-Odpowiedziała chichocząc.
-Ale ze mnie dureń!-Złapałem się za głowę i po chwili wybuchłem śmiechem.-A wie może pani z kim tu przyszedłem?-Zapytałem trochę wstydząc się za swoje słowa.
-Tak kojarzę.Był pan tu z jakimś blondynem.
-Blondynką?-Poprawiłem ją
-Nie blondynem.-Uśmiechnęła się do mnie dziewczyna.
-Chyba nie przespałem się z facetem!-Powiedziałem na głos ,później żałując tego.Pokojówka zaczęła się śmiać.
I w tym momencie na szczęście do pokoju wszedł Niall i  było już jasne kim jest tajemniczy blondyn.Oznaczało to ,że nie zdradziłem Victorii ,ani z kobietą ,ani z facetem.
-Niall dzięki Bogu!-Ucieszyłem się na jego widok.
-Siemka jak głowa?-Przełknął kawałek bułki.
-Powiedz mi co się tu stało?co ja tu robię?!-Chciałem się czegoś jak najszybciej dowiedzieć.
-Nie martw się stary nic głupiego nie zrobiłeś,zdążyłem przyjść na czas.
-Na czas?O czym mówisz?-Zdziwiłem się.
-Całowałeś się z taką jedna blondyną i już szliście do hotelu ,ale ja was zdążyłem dogonić i zaprowadziłem cię tutaj.Nie byłeś wstanie iść gdzie indziej dlatego zarezerwowałem ci pokój w tym hotelu i tak o to znalazłeś się tu.-Uśmiechnął się.
-To dlaczego obudziłem się nagi?-Tej odpowiedzi obawiałem się najbardziej.
-Oblałeś się wódką ,więc zdjąłem z ciebie mokre i śmierdzące ubranie,które zabrałem do prania.
-A bokserki!
-Sam zdjąłeś .Za nim się obejrzałem byłeś już nagi!
-No dobra ...Dzięki stary!-Przybiłem mu piątkę . Byłem mu bardzo wdzięczny za to,że mi pomógł.Teraz chociaż wiem ,że nie zdradziłem Victorii.
-Harry....-Zaczął smutnym głosem blondyn.
-O co chodzi?-Zacząłem się martwić.
-No bo wszyscy grożą Vici.-Pokazał mi w internecie słowa kierowane do mojej ukochanej.Tak ukochanej,bo nie da się ukryć ,że nadal ją kocham.
-Te słowa są okropne! Co ona musi czuć!-Byłem załamany.-Co mam teraz zrobić?-Chciałem ,żeby mi pomógł,ponieważ ja już nie wiem nic.
,,Oczami Victorii"
Siedziałam na podłodze opierając się o łóżko.Chciałam zostać w pokoju już na zawsze.Chciałam ,żeby tego wszystkiego nie było,chciałabym ,żeby Harry mi wybaczył.Jednak ja też jestem na niego zła,ponieważ nie chciał mnie wysłuchać.Wolał wierzyć mediom ,a nie własnej dziewczynie.Czy związek nie powinien opierać się na zaufaniu i wzajemnym wsparciu?Czy uczucie ,którym mnie darzył to już tylko przeszłość?Czy moje szczęście już się skończyło?Na te pytania mógł odpowiedzieć tylko jeden człowiek,ale czy kiedykolwiek jeszcze ze chce ze mną porozmawiać!?
W pewnym momencie dostałam sms'a od Danielle.
"Włącz szybko TV"-Zrobiłam to o co mnie poprosiła.Gdy przełączyłam na kolejny kanał na ekranie telewizora ukazała się twarz Harrego.W jego oczach można było dostrzec łzy.

*Chce tylko powiedzieć ,że proszę wszystkie fanki o zrozumienie i zlitowanie się nad Victorią.Nie pozwolę jej zranić ,a Wy mówiąc takie rzeczy zadajecie jej krzywdę,po której mogą zostać głebokie rany.Okażcie zrozumienie o nic więcej Was nie proszę.
*Wracamy do studia...-Kiedy skończył , wyłączyłam telewizor.Byłam w wielkim szoku ,że mnie bronił.Powiedział wszystkie te słowa tak jakby nadal mnie kochał,a może jest jeszcze jakaś mała nadzieja ,że wrócimy do siebie.Złapałam za telefon i wykręciłam numer do Dan.
*Słyszałaś?!-Usłyszałam jej głos.
*Tak...Myślisz ,że mu na mnie jeszcze zależy?-Chciałam się upewnić.
*Myślę ,że na pewno mu na Tobie zależy!Gdyby było inaczej nie mówił by o tym w telewizji.

środa, 23 lipca 2014

Rozdział 7

,,Oczami Victorii"
 Następnego dnia obudziłam się w pokoju Danielle . Przetarłam oczy i złapałam za telefon chcąc sprawdzić czy ktoś ,a dokładnie czy Harry do mnie dzwonił.Niestety nie miałam żadnych nowych połączeń .Wstałam i napisałam wiadomość na karteczce do Dan,nie chcąc jej  obudzić.
''Wróciłam do siebie ,dziękuję za wszystko."-I położyłam ją na stoliku w widocznym miejscu.
Zabrałam swój telefon i wyszłam.Kiedy siedziałam sama w pokoju ogarnął mnie niepokój i lęk ,że to już naprawdę jest koniec.Nie chciałam jednak bez czynnie siedzieć i się zamartwiać dlatego weszłam na Twittera chcąc sprawdzić co się dzieję na świecie.Gdy tylko zalogowałam się na swoje konto ,dostrzegłam aż dwieście nowych wiadomości.Otworzyłam pierwszą z brzegu,a kiedy wczytałam się w jej treść w moich oczach pojawiły się łzy.
Ktoś groził mi śmiercią za to ,że że komo zdradziłam Harrego.Po otworzeniu kolejnych w ,których przeczytałam dokładnie to samo łzy spływały po moim ciele,a ja nie mogłam się uspokoić.Wszyscy mnie nienawidzą,chcą żebym umarła.Po mimo tego ,że ja nic nie zrobiłam.Przecież kawa z kolegą nie jest czymś zakazanym.Harry również ma prawo spotykać się z koleżankami ,nikt mi tego nie zabroni.Moje serce waliło teraz znacznie szybciej niż zwykle,czułam ogromny smutek i żal do Harrego ,który oskarżył mnie o coś czego nie zrobiłam i nigdy nie zrobię.Nie chciałam dłużej czytać o sobie tych okropnych rzeczy więc wyłączyłam laptopa,mając nadzieję ,że dzięki temu uniknę nie przyjemności.Jednak myliłam się i to bardzo.W telewizji mówili o mnie i o Ashtonie na każdym kanale.Każdy ustalił sobie swoją wersje,a ze mną nawet nie rozmawiali.Padłam na łóżko nie przestając płakać.Cały czas w głowie miałam te straszne słowa na mój temat.Zakryłam twarz poduszką chcąc zostać w łóżku już na zawsze.W pewnym momencie przyszedł mi do głowy pewien pomysł.Wstałam ,otarłam łzy i chwyciłam za mały nożyk chcąc coś sobie zrobić.Spojrzałam na swoje odbicie w lustrze,gdzie zobaczyłam swoją twarz spuchniętą i czerwoną od płaczu.Spływał po mnie makijaż razem z łzami.Następnie przybliżając ostrze do swoich nadgarstków zrozumiałam ,że nie ma innej drogi.Ja nie potrafię żyć bez Harrego ,ale on mi już nie ufa.Do tego te wszystkie groźby kierowane w  moją stronę,to dla mnie już za dużo.Moje całe ciało się trzęsło ,moje oczy były wypełnione łzami ,a w moim sercu była wielka pustka.Kiedy kolejny raz przybliżyłam nożyk do skóry usłyszałam pukanie do drzwi jednak ja nie potrafiłam wydobyć z siebie żadnego głosu.Na chwile obecną umiałam tylko płakać i tak też zrobiłam.Kolejny raz wybuchłam płaczem,a wtedy do pokoju wszedł Ash. Kiedy mnie zobaczył jego spojrzenie zmieniło się momentalnie.Szybko przybliżył się do mnie i odebrał mi ostre narzędzie.
-Przepraszam...-Powiedziałam w końcu ,ale nadal szlochając.
Chłopak przytulił mnie bardzo mocno,a ja ułożyłam swoja głowę na jego torsie.Zrozumiałam ,że był to duży błąd i obiecałam sobie ,że już nigdy tego nie zrobię,po mimo tego ,że jest mi ciężko i pewnie jeszcze nie raz będzie.Cieszyłam się ,że przyszedł do mnie i ocalił moje ciało i dusze.
-Masz chusteczki .-Podał mi pudełko,a ja wytarłam słone łzy.-Dziewczyno co ty chciałaś zrobić!-Był wkurzony ,a mi było strasznie głupio.
-Nie wiem ,ja nie myślałam...To przez te negatywne słowa na mój temat.-Wyznałam.
-Chyba nie zamierzasz przejmować się tymi bzdurami!Ja kiedy zobaczyłem ten artykuł potraktowałem to jako żart!
-Ty jesteś wolny ,a ja mam narzeczonego!Znaczy miałam bo kiedy się dowiedział ,zerwał ze mną.-Wytłumaczyłam mu wszystko i nagle poczułam się lepiej.
-Jest idiotą zrywając z taką dziewczyną !Jednak myślę ,ze w końcu Ci wybaczy ,zobaczysz!-Swoje ramie umieścił na mojej szyi i przybliżył moje ciało do siebie,a następnie pocałował mnie w czoło.

-Przepraszam ,ale chyba nie powinieneś tu przychodzić...-Było mi przykro ,ale z drugiej strony boje się kolejnych plotek.
-Czyli nie chcesz się już ze mną spotykać?-Zapytał wstając z łóżka i odsuwając się ode mnie,
-Przepraszam ,ale tak będzie lepiej.-Zobaczyłam jego smutną minę i zrozumiałam ,że go uraziłam.
Chłopak nic nie odpowiedział tylko wyszedł zamykając za sobą z hukiem drzwi.
-No super!-Powiedziałam załamana.Zraniłam kolejną osobę ,która była dla mnie ważna.
,,Oczami Harrego"
Obudziłem się w jakimś nieznanym łóżku.Głowa bolała mnie bardzo ,a po chwili zorientowałem się ,że jestem zupełnie nagi.To wszystko bardzo mnie przeraziło.



poniedziałek, 21 lipca 2014

Rozdział 6

Zrozumiałam ,że moja bajka dobiegła końca.
-On mnie już nie kocha...-Powiedziałam po chwili do Dan.
-Victoria na pewno nie mógł odebrać,może akurat występował.-Chciała mnie pocieszyć ,ale chyba sama w to nie wierzyła.
-Muszę się pogodzić z tym ,że to już konie.-Powiedziałam załamana,ale nie płakałam.Już nie potrafiłam.
-Przestań!Nawet tak nie mów,to nie jest żaden koniec!Przecież to nie prawda ,a więc nie może się teraz tak po prostu poddać.Jutro znowu do niego zadzwonisz i wszystko się ułoży . On cię kocha!-Byłam naprawdę jej wdzięczna ,że w takiej chwili ze mną była.
,,Oczami Harrego"
Leżę i patrze na biały sufit.Dłonie umieszczone mam na tylnej części głowy i myślę  o niej,o dziewczynie ,która mnie zdradziła.Jedynym plusem jest to ,że dzisiaj nie występuję i ,że mam czas to sobie wszystko przemyśleć.Spojrzałem w telefon i dostrzegłem kolejne nieodebrane połączenie od Victorii.Nie potrafię z nią teraz rozmawiać,jak ?o czym?To wszystko nie ma już dla mnie sensu.Nagle usłyszałem dzwonek mojego telefonu,który nie dawał mi dzisiaj spokój .Jednak nie była to Victoria ,a Gemma ,moja siostra.To połączenie postanowiłem odebrać.
*Halo?
*Harry co się u was dzieję!-Zaczęła zdenerwowana.
*A co ma się dziać...-Odpowiedziałem obojętnie.
*W każdej gazecie o Was gadają,o co chodzi ,możesz mi to wyjaśnić?-Zapytała.
*Tu nie ma co wyjaśniać,ona już mnie nie kocham.-Moja odpowiedz była krótka.
*Chyba w to nie wierzysz!Przecież Victoria za tobą szaleję!Nie pamiętasz ile listów do Ciebie wysłała !
*Od kilku dni nie dostałem żadnego,a to dlatego ,że umawiała się z jakimś facetem.
*Harry,nie mów tak!Musisz z nią pogadać,to na pewno jakaś pomyłka.
*Pomyłka?!Moja narzeczona bzyka się z innym i to ma być pomyłka!Wszyscy teraz to wiedzą ,a ja dowiedziałem się ostatni!
*Chwila,chwila jaka narzeczona?-Wygadałem się.
*Nie chciałem Ci mówić przez telefon ,ale poprosiłem ją o rękę,ale to i tak już jest nie ważne.Sorry siostra ,ale nie mogę teraz gadać.Pa-Wyłączyłem się.Nagle dostałem jakiegoś sms'a.Było on od mojego kolegi .Kiedy go otworzyłem zobaczyłem to zdjęcie Victorii i tego faceta z podpisem "Widziałeś,ona Cię zdradza".Nie wytrzymałem i rzuciłem telefonem o podłogę.To wszystko nie mieściło mi się w głowie.Chyba ten hałas usłyszał Liama bo wpadł do mojego pokoju zdezorientowany.
-Harry co jest!-Spojrzał na mnie ,a potem na rozwalony telefon.
-Nic ,jest po prostu ZAJEBIŚC***!-Po tych słowach zrzuciłem szklankę ,która była na stoliku.Rozbiła się na tysiąc kawałków.-Widzisz tak wygląda moje pieprzone serce po tym wszystkim co się stało!-Powiedziałem i wyszedłem z pokoju.Zszedłem po schodach i wyszedłem z hotelu.Skręcając w jakąś uliczkę,zauważyłem fanów i paparazzi
-Harry zrobisz ze mną zdjęcie?-Usłyszałem kilka razy to samo zdanie.-Jak się czujesz po zdradzie?-Pytali dziennikarze.Ja nic nie odpowiadałem tylko przeciskałem się między tymi ludźmi.Na dzień dzisiejszy miałem dosyć wszystkich ,nawet moich fanów.W tym momencie nic już się dla mnie nie liczyło,byłe po prostu wściekły,ale nie tylko na Victorie .Nawet nie zwróciłem uwagi czy ochroniarze idą za mną czy nie,miałem to po prostu gdzieś! Wszedłem do najbliższego baru i wypiłem kilka kolejek.Po dziesiątej ledwo trzymałem się na nogach ,ale nie przeszkadzało mi to.W pewnym momencie podeszła do mnie jakaś blondynka.
-Może chcesz zatańczyć,Harry?-Zapytała.
-Skąd znasz moje imię-I w tym momencie zaśmiałem się-Aaa!no tak jestem przecież gwiazdą ,pieprzoną gwiazdeczką!
-Oj nie denerwuj się !Potańczysz i będzie Ci lepiej.-Pociągnęła mnie za rękę i zaprowadziła na parkiet.Wiła się przy mnie jak jakiś wąż.Ledwo zrobiłem krok i już upadałem,ona  wtedy pomogła mi wstać i popchnęła na ścianę,a następnie zaczęła mnie całować.Po szyi ,ustach,a nawet uszach.Była strasznie dzika i napalona.
-Wiesz chyba nie powinienem-Plątał mi się język
-Nie martw się nikt nas nie zobaczy!-Powiedziała w przerwie na całusy.
*************************************************************
Przepraszam ,że taki krótki ,ale nie miałam za bardzo czasu na więcej.Mam nadzieję,że Wam się podoba.

niedziela, 20 lipca 2014

Rozdział 5

-Nie ma sprawy,pamiętaj zawsze możesz na mnie liczyć!-Powiedział odrywając się od uścisku,jednak jego twarzy nie oddaliła się od mojej ,a jego oczy nie odwracały się ode mnie . Przestraszyłam się ,że zaraz zrobi,coś czego będziemy żałować,a ja nie będę w stanie tego przerwać.
-Kochasz go,prawda?-Zapytał mnie w bardzo dziwnej chwili,spoglądając cały czas prosto w moje niebieskie oczy.
-Kocham.-Opowiedziałam coś co było jasne,chyba już dla każdego.
-Dobranoc-Po tym słowie odsunął się ode mnie i po prostu odszedł.
Weszłam do mojego pokoju ,cały czas myśląc o tej sytuacji przed chwilą.Z jednej strony bardzo cieszyłam się ,że mnie nie pocałował.ponieważ wiem ,że prześladowało by mnie to do końca życia.Jednak z drugiej jest mi go bardzo żal.Jest cudownym chłopakiem,trochę zagubionym ,ale naprawdę kochanym.Zasługuję na wszystko co dobre i tego mu bardzo życzę ,ale martwię się ,że go uraziłam.Miłość mieści tylko dwie osoby, czyli mnie i Harrego,nie ma miejsca dla nikogo innego.Mam nadzieję ,że on też to zrozumie.Padłam na swoje łóżko i wyciągnęłam pierścionek.Był naprawdę najpiękniejszą rzeczą jaką kiedykolwiek posiadałam.Był czymś wyjątkowym ,czymś cudownym.Ofiarowany właśnie mi!To jest jakaś bajka.W końcu jednak przerwałam swoje przemyślenia i poszłam spać.
Sen ,który mi się przyśnił był pięknym snem.Byłam w nim ja i Harry.Szliśmy przez jakąś długą plaże,akurat zachodziło słońce.Nikogo tam oprócz nas nie było.Trzymaliśmy się za ręce,on szeptał co chwile mi coś do ucha.Śmiałam się i czułam się cudownie.W końcu zatrzymaliśmy się przed jakimś kocem ,na którym było jedzenie,a obok niego płatki róż i świece na stojakach.Usiedliśmy ,a on wtedy mnie pocałował.Miałam wrażenie ,że ten pocałunek trwa wieczność.Nie liczyło się dla mnie nic tylko on i ta chwila.
W pewnej chwili usłyszałam dzwoniący telefon,który niestety obudził mnie z tego pięknego snu.
*Halo?-Powiedziałam zaspanym głosem.
*Już jest po dwunastej ,a ciebie nadal nie ma!-Usłyszałam głos Danielle.
*Gdzie mnie nie ma?-Ziewnęłam
*Na próbie!Która już się kończy ,ale nie o tym chciałam z tobą pogadać.-Powiedziała tajemniczo.
*No to mów!
*To nie jest rozmowa na telefon .Przyjdź do mnie do pokoju.-Rozkazała i po chwili wyłączyła się.
Odłożyłam telefon,przetarłam oczy i ostatni raz ziewnęłam.Wstałam i udałam się do łazienki chcąc ogarnąć trochę swoją twarz.Rozczesałam włosy ,nałożyłam lekki makijaż na oczy i usta,a następnie poszłam się w coś ubrać.Pogrzebałam trochę w szafie co zajęło mi prawie pół godziny.Kiedy w końcu byłam już gotowa i miałam wyjść z pokoju ,usłyszałam telefon.Ponownie go odebrałam.
Włącz to jeśli chcesz https://www.youtube.com/watch?v=lHI23YHkJjs&hd=1
*Już idę.-Powiedziałam szybko myśląc ,że to Dan.
*Czyli to jednak prawda...-Usłyszałam głos Harrego . Był jakiś dziwny,bardzo smutny.
*Cześć kochanie!Jaka prawda?-Zapytałam zdziwiona.
*Myślałem ,że mnie kochasz,że jestem dla ciebie kimś ważnym...Chyba się pomyliłem.-Po tych słowach
przeszły mnie dreszcze.
*Harry co się stało?Nie rozumiem.-Próbowałam zachować spokój.
*Przepraszam ,ale muszę to zrobić...
*Harry co zrobić!?-Byłam strasznie przerażona.
*Zrywam zaręczyny .Uwierz mi ,że cię kochałem...Nadal kocham ,jednak nie potrafię o tym zapomnieć.Żegnaj.-Nagle nie słyszałam nic,zapadła cisza.On się wyłączył.
Spojrzałam na telefon i nie mogłam uwierzyć w to co usłyszałam.Chyba to jest jakiś żart ,ale na pewno nie śmieszny.Moje ręce zaczęły się trząść ,tak samo jak reszta ciała.Miałam ochotę rozpłakać się ,ale nie zrobiłam tego .Udałam się do Dan ,która ma pokój obok mnie.
,,Oczami Danielle"
Usłyszałam pukanie do drzwi .Domyśliłam się ,że jest to Victoria.Podeszłam do  nich i je otworzyłam.Za nimi zobaczyłam dziewczynę na którą czekałam.Jej oczy wypełniły się smutkiem i kiedy mnie zobaczyła bardzo mocno i bardzo szybko mnie przytuliła.Bałam się ,że stało się to czego się obawiałam.

-Vici czy rozmawiałaś z Harrym?-Zapytałam nadal ją przytulając.Po moich słowach usłyszałam jej płacz.-Czyli tak...-Mój głos się zatrząsł.
-Zerwał nasze zaręczyny....-Wymamrotała wreszcie.
-Kochanie nie płacz!-Pocieszałam ją.
-Rozumiesz zerwał ze mną...-I znowu wybuchła  płaczem.Nie mogła się uspokoić-Nie wiem dlaczego.-Wytarła łzy i spojrzała na mnie ,naprawdę nie wiedząc o co chodzi.Niestety ja to wiedziałam i ciężko mi było jej o tym powiedzieć.
-Victoria uspokój się i usiądź.-Wzięłam głęboki wdech .-Ja chyba wiem dlaczego to zrobił.-Zaczęłam w końcu.
-To do jasnej cholery ,oświeć mnie!-Wytarła ostatnią łzę.
-Wyjęłam z szafki gazetę i podałam jej.-Czytaj!
-Co to jest?-Otworzyła ją,a jej mina wskazywała na ogromne zdziwienie.-Kur** co to ma być!-Wybuchła w końcu.
-Zrobiłaś to?Zdradziłaś Harrego?-Zapytałam chcąc posłuchać jej wersji.
,,Oczami Victorii"
Po przeczytaniu nagłówka tego artykułu wpadłam w złość.Do tego te cholerne zdjęcia.Kolejny raz przeczytałam  te słowa-,,Harry tęskni za ukochaną ,ale ona bawi się w najlepsze z innym''.Były tam moje i Ashtona zdjęcia.Jedno było zrobione wtedy kiedy mnie przytulił bo płakałam,drugie kiedy złapał mnie za rękę chcąc mnie pocieszyć,a to wszystko razem wyglądało tak jakbym zdradzała Harrego.
-Dan chyba w to nie wierzysz!-Powiedziałam widząc jej minę.
-A to nie prawda?-Zapytała chcąc się upewnić.
-No jasne ,że nie prawda!To była tylko zwykła kawa z przyjacielem.On mnie wtedy pocieszał ,bo wiesz przecież jak bardzo tęsknie za .....-i znowu zaczęłam płakać.Ona mnie przytuliła,ale w tej chwili chciałam,żeby to Harry mnie przytulił .

-Wytłumacz mu to.-Powiedziała.
-Jak?Co mam powiedzieć!Nie uwierzy mi!-Oderwałam się od uścisku ,ale po chwili znowu do niego wróciłam.Bardzo długo panowała cisza,później rozmawialiśmy ,znaczy ona mówiła,ponieważ ja przez cały czas ocierałam swoje łzy.W końcu wykręciłam do niego numer,chcąc mu wszystko wyjaśnić .Bardzo chciałam żeby przy tej rozmowie ktoś ze mną był,na szczęście mogłam liczyć na moją przyjaciółkę.Kiedy wcisnęłam zieloną słuchawkę i słyszałam sygnał ,który się dłużył i dłużył,bardzo się denerwowałam.W końcu usłyszałam pocztę głosową i wtedy załamana rzuciłam telefon na łóżko.Zrozumiałam ,że moja bajka dobiegła końca.

czwartek, 17 lipca 2014

Rozdział 4

-Ciesze się ,że Ci się podoba.-Znowu usłyszałam radość w jego głosie.-Victoria,chciałem Cię jeszcze o coś prosić.-Zaczął.
-Tak?!
-Możesz na razie nikomu z rodziny nie mówić.Wole im powiedzieć osobiście.No wiesz i jeszcze ,żeby media się nie dowiedziały.Musisz być ostrożna.
-Okej ,powiemy im na miejscu.
-Jak występ?-Zapytał mnie.
-Idealnie.Okazał się  sukcesem ,a u Ciebie jak?
-Jest dobrze,ale lepiej by było gdybyś była przy mnie.-Oznajmił.
-Wiem skarbie ...-Ktoś zapukał do drzwi.-Przepraszam Cię ,ale muszę kończyć.Pa.
-Kocham cię...-Usłyszałam jego głos przed wyłączeniem się.
Kolejny raz poprawiłam ręcznik,odłożyłam kopertę i zdjęłam pierścionek.Otworzyłam drzwi ,a za nimi ukazała się postać tego samego mężczyzny w kapeluszu.
-Witaj ponownie!-Powiedziałam z uśmiechem.

-Coś się stało?-Usłyszałam jego przerażony głos.
-Nic,czemu?-Zdziwiłam się.
-Widzę ,że płakałaś.Masz zaszklone oczy.-Odpowiedział.
-A to..Nie ,nie nic się nie stało.To ze szczęścia.-Uśmiechnęłam się.
-To dobrze.Mam pytanie, może dasz się zaprosić na kawę?-Zapytał .
-Z miłą chęcią,tylko się ubiorę.-Wskazałam na swoje ciało.
-To ja tu poczekam.
-No co ty!Zapraszam do środka.-Otworzyłam szerzej drzwi,a on wszedł.
-Daj mi pięć minut.-Powiedziałam szybko.
-Spoko,nie spieszy się.-Usiadł na łóżko,a ja poszłam do łazienki się przebrać.
Kiedy wyszłam zobaczyłam ,że spogląda na pierścionek.
-To przez niego płakałam-Wskazałam na niego,po czym odłożyłam go na miejsce
-Dlaczego?-Zdziwił się.
-Jest to zaręczynowy pierścionek od mojego ukochanego.Jesteś pierwszą osobą ,która o tym wie.-Oznajmiłam jeszcze trzęsąc się z podniecenia.
-Gratuluję!-Przytulił mnie.
-Dziękuję,a jeśli już wiesz o mnie tyle.To ja mogę chociaż poznać twoje imię?-Zapytałam.
-Wczoraj poznałaś,ale....Ashton,miło mi-Podał mi rękę.
-Victoria.-Odwzajemniłam gest.-To co idziemy?-Zapytałam będąc już gotowa.
-Jasne.Panie przodem!-Przepuścił mnie w drzwiach.
Kiedy wyszliśmy z hotelu od razu zauważyli nas paparazzi.Zaczęli robić nam zdjęcia i zadawać te same pytania co zawsze.

-TĘSKNISZ ZA HARRYM?....KOCHASZ GO?....ROZMAWIAŁAŚ Z NIM?....VICTORIA SPÓJRZ TUTAJ!-Wciąż to samo.Czasem mam tego naprawdę dosyć.Nigdzie nie można wyjść ,bo zawsze cię gdzieś znajdą
-O co chodzi?-Szepnął do mnie Ash.
-Przepraszam,ale to dlatego ,że jestem z Harrym...-Próbowałam z nim jakoś porozmawiać,ale było za głośno ,a przez te flesze oczy bolały.Założyłam okulary i weszliśmy do jakieś najbliżej kawiarni . Na szczęście nie weszli za nami.
-Przepraszam cię jeszcze raz ,ale kiedy Harry stał się gwiazdą nie możemy normalnie żyć-Odetchnęłam kiedy usiedliśmy do stolika.
-Nie musisz mnie przepraszać,ale czy ty chcesz mi powiedzieć ,że jesteś narzeczoną Harrego z One Direction?-Był pod wrażeniem.
-Pokiwałam głową twierdząco-
-A czemu teraz nie jesteście razem?-Zapytał.
-No niestety musiał wyjechać w trasę,a ja tańczę i nie za bardzo mamy czas na bycie razem.
-Musi być ci ciężko,znaczy wam.
-Jest bardzo ciężko no,ale co zrobić.Trzeba z tym żyć-Wzięłam łyk swojej latte macchiato  i myślami znowu powróciłam do Harrego.
On zauważył mój smutek ,więc złapał mnie za rękę.Było mi to bardzo potrzebne.
-A ty ,co robisz w życiu?-Zapytałam.
-Cały czas czegoś szukam,nigdzie nie zostaję na stałe,bo nigdzie nie jestem stu procentowo szczęśliwy-Wtedy to ja go pocieszyłam ,ale swoim uśmiechem.Jak twierdzi Harry mój uśmiech jest lekarstwem na wszystko.Nagle usłyszałam znajomy głos.Tak jakby głos Harrego .Rozejrzała się dookoła,ale nigdzie go nie było ,w końcu dostrzegłam jego twarz ,ale w ekranie telewizora,który wisiał na ścianie.W  tym wywiadzie wyglądał nieziemsko,a ja miałam ochotę się rozpłakać.Przez chwilę miałam nadzieję,że gdzieś tu jest.Myślałam ,że będę mogła go przytulić,a on uśmiechnie się do mnie i poprawi swoje włosy w tak seksowny sposób.Jednak nie.Był to tylko jeden, głupi wywiad...
-Viciki nie martw się!Nie długo go znowu zobaczysz!-Starał się mnie pocieszyć,ale ja nie mogłam przestać o nim myśleć.Po prostu nie da się zapomnieć o kimś ,kto tyle dla ciebie znaczy.Wstałam i skierowałam się do łazienki,ale za nim do niej doszłam rozpłakałam się.Sunęłam się po ścianie ,a moje łzy spłynęły po mnie

.Kiedy Ash to zauważył podszedł do mnie i mnie przytulił.Gdy mnie puścił nadal pozostaliśmy w tym miejscu i rozmawialiśmy.O wszystkim i o niczym.O nim i o mnie.

W końcu spostrzegłam ciemność panującą na zewnątrz.Zrozumiałam ,że musi być już późno ,a przecież mam jutro próbę,muszę się wyspać.
-To może już pójdziemy?!-Powiedziałam wstając .
-No jasne.
Zapłaciliśmy za kawę i ruszyliśmy w stronę hotelu.Oczywiście paparazzi znowu nas dorwali.Dlatego szybko weszliśmy do środka.
-Dziękuję Ci za kawę i za to ,że byłeś przy mnie.-Ponownie go przytuliłam.

-Nie ma sprawy,pamiętaj zawsze możesz na mnie liczyć!-Powiedział odrywając się od uścisku,jednak jego twarz nie oddaliła się od mojej ,a jego oczy nie odwracały się ode mnie . Przestraszyłam się ,że zaraz zrobi,coś czego będziemy żałować,a ja nie będę w stanie tego przerwać.
...................................................................................................................................................
4 rozdział już za nami .Liczę na pozytywne komentarze i dziękuję wszystkim ,którzy czytają i komentują.Postaram się dodać kolejny rozdział jak najszybciej ,jednak niczego nie obiecuję,ponieważ jak wiadomo są wakacje ;)