Kiedy skończyłam z nią rozmawiać w mojej głowie nastąpił spokój.Nie było tam już smutnych myśli,które zaśmiecały mi tylko organizm.Moje serce biło normalnym i spokojnym rytmem.Byłam naprawdę szczęśliwa,ponieważ wiem ,że jeszcze nic nie jest stracone ,a ten wywiad utwierdził mnie w przekonaniu ,że moja miłość do niego się nie skoczyła.Teraz pozostało mi tylko walczyć.Gdy wpisałam dziewięciocyfrowy numer telefonu do Harrego ktoś zapukał do moich drzwi.Odkładając telefon poszłam je otworzyć ,za nimi zobaczyłam uśmiechniętą Danielle.

-Gotowa na próbę?-Zapytała
-Kompletnie o niej zapomniałam.No dobra daj mi chwilę -wzięłam szybko potrzebne rzeczy i wyszłam z pokoju.
Niestety nie było mi dane porozmawiać ze Styles'em ,ale nie długo czeka mnie poważny występ więc muszę ćwiczyć.
"Oczami Harrego"
Wyszliśmy z chłopakami do jakiegoś baru.Chcieliśmy pogadać i odpocząć przed kolejnym koncertem.
-Czy ten wywiad oznacza ,że ty ją nadal kochasz?-Zapytał mnie Louis.
-Nie przestałem jej kochać ani na chwile.Nawet gdybym bardzo chciał o niej zapomnieć ,nie umiał bym .To wyjątkowa dziewczyna.
-A więc wybaczasz jej ?-Wtrącił się Zayn.
-Po tym burzliwym poranku doszedłem do wniosku ,że ludzie czasem popełniają błędy,a więc mógłbym jej wybaczyć.Jednak zawsze gdzieś tam będę o tym pamiętał
-Zadzwoń do niej i jej o tym powiedz!-Doradził mi Horan.
-Tylko ,że nie wiem co mam jej powiedzieć.
-Jak to co?To co nam!
-Chodzi o to ,że ona może być na mnie zła,ponieważ nie dość ,że nie dałem jej nic wytłumaczyć to jeszcze całowałem się z jakąś laską.
-Po pierwsze byłeś piany,a po drugie nie dowiesz się czy jest zła do puki nie zadzwonisz!-Powiedział Liam.
Po tych słowach zadzwoniłem do niej.Przez dłuższy czas słychać było sygnał ,a po chili usłyszałem pocztę głosową.Rozłączyłem się wiedzą,że się nie dodzwonię.
-Chyba jednak jest zła.-Powiedziałem załamany do czwórki gapiących się na mnie chłopaków.

-Stary nie martw się!-Poklepał mnie po ramieniu Zayn.

-Myślę ze powinieneś już sobie odpuści.Może Victoria nie jest tak naprawdę Ci przeznaczona m-Słowa Louisa dobiły mnie.Postanowiłem zatopić swoje smutki w butelce Finlandii.
"Oczami Victorii"
Gdy przyszła chwila przerwy zauważyłam,że Danielle z kimś sms'uje.Cały czas się uśmiecha i chichocze pod nosem.To trochę dziwne ,ponieważ nigdy nie widziałam jej w takim stanie.
-Z kim tak piszesz?-Zapytałam w końcu.
-Z nikim.-Odłożyła szybko swój telefon .
-Nie udawaj głupie,tylko mów co się dzieję ?Od rana jesteś strasznie wesoła ,wszystko cię śmieszy.
-Ja ?To nie możliwe...Jaka ładna pogoda!-Zaczęła zmieniać temat co oznaczało ,że coś ukrywa.
-Dan znamy się nie od dzisiaj i wiem ,że coś,albo ktoś musiał przyczynić się do tego twojego wesołego stanu.
Prze chwile panowała cisza,ale w końcu brunetka ją przerwałam śmiejąc się.
-Danielle czy ty się zakochałaś?-Zapytałam ją w Prost.
Dziewczyna nic nie odpowiedziała tylko spojrzała na mnie z uśmiechem i pokiwała głową twierdząco.
-O boże!nie wieże.Moja najlepsza przyjaciółka zakochana!-Od razu ją przytuliłam -Kim jest ten szczęściarz?-Usiadłyśmy na ławkę,a ja wsłuchałam się w słowa przyjaciółki.
-Nie wiem czy ci się to spodoba ale jest nim Liam...-Dan spoglądała na mnie tak jakby chciała sprawdzić moją reakcje na imię "Liam".Dobrze wiedziałam o kim mówiła,ale przecież to nie on zepsuł nasz związek z Harrym.Właściwie to nikt nie zepsuł,bo to wszytko to totalna pomyłka.
-Jesteście parą?-Zadawałam kolejne pytania

-Jeśli go kochasz to powiedz mu to!-Doradziłam dziewczynie,która pokiwała głowa na "Nie"
-On jest taki uroczy.-Pochwaliła go ,a jej oczy błyszczały się jak małe kryształki.
-Jak się poznaliście?
-Pamiętasz jak kiedyś Harry zaprosił nas na swój koncert?
-Pamiętam.
-No to właśnie wtedy go poznałam,od tamtego czasu codziennie rozmawiamy.
-Czemu mi wcześniej nie powiedziałaś?-Zdziwiłam się.
-Nie było o czym,zresztą teraz też nie ma to tylko kolega.
-Ta jasne kolega!
Po rozmowie musiałyśmy wrócić do pracy.Miałam wrażeni ,że dziewczyna obecna jest tylko ciałem,a duszą gdzieś tam z Liam'em.Chociaż ona jest szczęśliwa!-Pomyślałam.
Próba skończyła się bardzo późno ,a więc do hotelu wróciłam pół przytomna.Dan przyszła do mnie na chwilę chcąc pożyczyć jakieś ubranie.Gdy dziewczyna przeglądała moją szafę,ja chwyciłam mój telefon dostrzegając nie odebrane połączenie.Gdy zobaczyłam kim była ta osoba bez wahania i z uśmiechem na twarzy oddzwoniłam .Jednak gdy po naciśnięciu zielonej słuchawki usłyszałam pocztę głosowa ,rozłączyłam się.
-Do kogo dzwoniłaś?-Zapytała mnie dziewczyna.
-Oddzwaniałam do Harrego ,jednak on ma wyłączony telefon.-Powiedziałam odkładając telefon na miejsce

-Wiesz co ja myślę?!Że gdyby mu naprawdę na tobie zależało siedział by przy tym telefonie bez przerwy.Powinnaś sobie go odpuścić-Po słowach przyjaciółki załamana padłam na łóżko.
.......................................................................................
Kolejny rozdział już za nami.Liczę na Wasze komentarze.Jednak i tak chciałabym Wam podziękować ,że jest Was już tyle.Mam nadzieję ,że moje opowiadania naprawdę Wam się podobają.Harry i Victoria odpuszczą czy nie?Dowiedzie się w kolejnym rozdziale,który mam nadzieję dodam już nie długo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz