poniedziałek, 7 lipca 2014

Rozdział 14

Było to słodkie słyszeć z ust chłopaka takie słowa.Bardzo mi tym zaimponował
-A ty masz jakieś plany?-Zapytał mnie zaciekawiony.
-Ja nigdy tak zabardzo nie myślałam o swojej przyszłości...Pewnie jak każdy chce być po prostu szczęśliwa .
-Rozumiem cię.Szczęście najważniejsze-Uśmiechnął się do mnie.
-To może teraz napijemy się wina ,co ty na to?-Zaproponowałam.
-Z chęcią!-Posprzątaliśmy ze stołu i usiedliśmy na kanapie.Otworzyłam wino i delektowaliśmy się jego smakiem.
-Gdzie jest twój brat?-Zapytał.
-Poszedł się gdzieś przejść,może wpadł do jakiegoś kolegi.Chciał się trochę odprężyć po tym wszystkim co się stało.-Wygadałam się.
-A co się stało?-Zdziwił się.
-Nie, nie nic naprawdę!-Nie mogłam mu powiedzieć o tym morderstwie !Traktuję go jak przyjaciela ,ale nie które sprawy są zbyt prywatne.
-Okej nie będę Cię do niczego zmuszał-Odpuścił ,na szcześnie!-A co z twoimi rodzicami?-Pytał dalej.
-Moi rodzice zginęli w wypadku samochodowym.Od tamtej pory nic mnie już tak nie cieszy jak dawniej.Wszystko wydaje się być szare i złe.-Odpowiedziałam.
-To przykre ....ładny dom.-Chłopak spojrzał na mnie czym mnie bardzo skrępował.Odłożył swój kieliszek i przysunął swoje usta do moich.Jednak ja odsunęłam się bardzo szybko.-Przepraszam cię.-Powiedział widząc moją reakcje.
-Chyba za dużo wypiłeś.-Powiedziałam.
-To ja już pójdę-Wstał i skierował się ku wyjściu.Nie zatrzymywałam go.-No to wtedy pa.-Pożegnał się i wyszedł.
Ułożyłam kieliszki do zlewu ,a sama usiadłam na kanapie.Trochę  myślałam o tym pocałunku.Z jednej strony przy nim czuję się bezpiecznie i tak jak przy przyjacielu ,ale z drugiej nie mogę zapomnieć o Harrym i źle bym się czuła gdybym go "zdradziła".Ja traktuję go tylko jak kolegę  ,najlepszego kolege i ani przez chwile nie snułam żadnych planów na wspólną przyszłość.Jest kochanym chłopakiem ,ale ja już znalazłam swoją miłość i jest nią Harry.Ułożyłam się na kanapie,przykryłam kocem i zamknęłam oczy .Byłam trochę zmęczona ,a moje zmęczenie dodatkowo wzmocnił alkohol .Gdy już pomału zapadałam w krainę Morfeusza coś mnie obudziło.Ktoś otwierał drzwi wejściowe.Przetarłam oczy i spojrzałam w kierunku korytarza.Osoba ,która mi się ukazała bardzo mnie zaskoczyła.
-Harry ,skarbie co ty tu robisz!-Podbiegłam do niego i bardzo mocno go przytuliłam.Spojrzałam na jego twarz na której znajdowały się fioletowe sińce pod okiem.Bardzo się tym zmartwiłam.-Co ci się stało?-Zapytałam.
-Przepraszam!-Szepnął mi do ucha i znowu mnie przytulił.
-Nie jestem na ciebie zła,ani przez chwilę nie byłam!Bardzo tęskniłam kochanie!-Pocałowałam go w zranione usta.

1 komentarz:

  1. Rozdział jest boski :* Zresztą jak zawsze ;) Już nie mogę doczekać się nexta <3

    OdpowiedzUsuń